"W Danii chcemy przeanalizować, przećwiczyć założenia, jakie mamy w ataku i obronie. Jednak wiemy też, że jest to bardzo prestiżowy turniej. To świetne, że będziemy miały okazję zmierzyć się z tak mocnymi rywalami" - powiedziała w Szczyrku PAP Achruk, która w Skandynawii będzie pełnić funkcję kapitana reprezentacji (z powodu urazu Karoliny Kudłacz-Gloc). W kurorcie w Beskidzie Śląskim reprezentacja do wtorku przygotowywała się do turnieju w Skandynawii. Polki zagrają tam z Dunkami, Francuzkami i Norweżkami. Zawodniczka przyznała, że bardzo ważnym - ze względów psychologicznych - będzie pojedynek z organizatorkami turnieju. Także z reprezentacją Danii biało-czerwone zmierzą się w pierwszej fazie mistrzostw Starego Kontynentu. Nie chciała jednak spekulować, czy Dania, czy też inna drużyna będzie najgroźniejszym rywalem podczas zawodów we Francji (w grupie jest jeszcze Serbia i Szwecja). "Nie lubię tak analizować, dzielić skóry na niedźwiedziu. Każdy z każdym ma równe szanse. Poza tym mecz meczowi nierówny. Znaczenie ma, które to jest spotkanie na danej imprezie, o której godzinie jest rozgrywane. Dużo czynników wpływa na jego przebieg" - powiedział zawodniczka MKS Perły Lublin. Jej zdaniem na ME zespół powinien mieć cel, aby wygrać jak najwięcej spotkań. W bramce Polski podczas turnieju w Danii oraz najprawdopodobniej we Francji będzie stać m.in. Weronika Kordowiecka, która od tego sezonu gra w lidze węgierskiej, w zespole Kisvardi KC. "Poziom piłki ręcznej jest tam, choć może nie zdecydowanie, wyższy niż w Polsce. Zawodniczki są tam bardzo dobrze przygotowane do gry. Treningi są bardzo mocne, każda piłkarka ręczna rzuca mocniej niż większość w polskiej lidze" - uważa bramkarka. Kordowiecka podkreśliła, że zdecydowała przenieść się do ligi "bratanków", aby podnieść swoje umiejętności: "Dobrze wiem jak wygląda sytuacja - obecnie tak to się nazywa - w Arce Gdynia. Szukałam więc nowego klubu i pojawiła się ta propozycja. Nieczęsto zdarza się szansa, aby wyjechać do ligi węgierskiej". Reprezentacyjna bramkarka chciałaby, aby przygoda z węgierskim handballem miała dłuższy wymiar. Na razie ma kontrakt ważny przez rok. "Moja drużyna plasuje się w środku tabeli. Ubiegły sezon zakończyła na siódmym miejscu" - dodała zawodniczka.