- Od 1 do 60 minuty Rumunki budowały swoją przewagę. Mają w swoim składzie Cristinę Neagu, która jest w stanie rzucać z każdej pozycji. Na pewno to mocny zespół. Trzeba było zatrzymać najlepszą piłkarkę ręczną na świecie, a nam się to nie udało" - dodała Iwona Niedźwiedź. Neagu zdobyła aż 10 goli, a wynik pewnie miałaby jeszcze lepszy, ale ostatnie 10 minut oglądała z ławki rezerwowych.Już po pierwszej połowie Polki przegrywały wysoko 8-15. "Nic nie było przesądzone. Na drugą wyszłyśmy z wiarą, że uda nam się odrobić straty. Miałyśmy rozszerzyć nasz atak, bo zbyt dużo grałyśmy do środka. Wyglądało to trochę lepiej, ale to było za mało" - oceniła Kinga Achruk, która rzuciła sześć goli w meczu z Rumunią - najwięcej w naszym zespole. Związek Piłki Ręcznej w Polsce poinformował, że "Biało-czerwone" wrócą do kraju w poniedziałek 21 grudnia. Przylot (lot z Frankfurtu) na Lotnisko Okęcie w Warszawie jest planowany na godz. 12.25.