W pojedynku z Hiszpanią dało się zauważyć trzy plusy w grze Polaków. Pierwszy to bardzo dobra postawa w pierwszych 25 minutach. Gra gol za gol, wynik koło remisu bądź z minimalnym naszym prowadzeniem, skuteczność i pewność w ataku i konsekwencja w obronie. Plus drugi to fenomenalna postawa Adama Morawskiego w bramce. W tych 25 minutach "Loczek" obronił aż 10 rzutów i miał blisko 50-procentową skuteczność, a w dalszej części meczu jeszcze dołożył kilka interwencji. Plus trzeci to Arkadiusz Moryto - szybki, pomysłowy i skuteczny w ataku, dobry w obronie skrzydłowy reprezentacji Polski to zawodnik rozpoczynający - wszystko na to wskazuje - wspaniałą karierę. A wartością dodaną jest to, że MAMA, czyli Morawski Adam i Moryto Arkadiusz mają w sumie 43 lata, odpowiednio 23 i 20, więc z pewnością dostarczą nam jeszcze mnóstwo dobrych wrażeń. A w kontekście meczu z Hiszpanią chodzi też o to, żeby te plusy nie przesłoniły nam minusów. Patrząc jednak logicznie, to nie da się plusami zakryć minusów w grze reprezentacji. Bo w drugiej połowie całkowicie się rozsypała i przez pół godziny nie była w stanie zebrać się w całość. Po przerwie "Biało-Czerwoni" mieli więcej strat niż zdobytych bramek, gubili piłkę w najbardziej wymyślne sposoby, oddawali ją w ręce rywali, oddawali słabe i nieprzygotowane rzuty. Ale to wszystko się zdarza wszystkim, w tym i lepszym, tylko że to trwało nieprzerwanie i nie było widoków na zmianę. Pod koniec pierwszej połowy Polacy stracili kilka goli z rzędu i zamiast grać na remisie do końca, schodzili do szatni ze stratą pięciu goli (12-17). A gdy po przerwie weszli na boisko i zaczęli już chocholi taniec, Hiszpanie dołożyli kolejnych pięć goli i mecz był rozstrzygnięty. W dalszej części trwała zabawa jak na festynie piłki ręcznej, jak na pokazowym meczu, w którym hiszpańskie gwiazdy potrzebowały statystów. Wrzutka za wrzutką, wkrętka za wkrętką. Takie fragmenty, a nawet takie mecze też się zdarzają ale smutne było to, że Polacy sprawiali wrażenie zupełnie bezradnych i nie próbowali nic zmienić w takim obrazie meczu. Hiszpania pokonała Polskę 37-22. Od piątku do niedzieli "Biało-Czerwoni" będą grac w Porto turniej kwalifikacyjny do fazy play-off eliminacji do mistrzostw świata w Niemczech i Danii w 2019 roku. Rywalami będą Kosowo, Cypr i na koniec w niedzielę Portugalia. Awans wywalczy tylko zwycięzca turnieju. lech Hiszpania - Polska 37-22 (17-12) Hiszpania: Perez de Vargas 2, Corrales - Gurbindo 6, Fernandez 3, Rivera 2, Entrerrios 2, A. Dujshebaev 1, Sarmiento, Aginagalde 3, Canellas 5, Morros, Guardiola, Goni, Sole 2, Balaguer 4, Figueras 4, D. Dujshebaev 3. Polska: Morawski, Wyszomirski, Szmal - Daćko, Makowiejew, Krajewski 3, Walczak, Nogowski, Genda, Syprzak 2, Moryto 5, M. Gębala 1, Przybylski 2, Gierak 1, Krieger 2, T. Gębala 4, Chrapkowski 2.