Polki przegrały pierwsze spotkanie w Astrachaniu 20-31 i tylko cud mógł pomóc im odrobić straty i wywalczyć przepustkę na mundial do Niemiec, który odbędzie się w grudniu. "Biało-czerwone" musziały pokonać Rosjanki różnicą 12 lub więcej goli. Starcie w Koszalinie lepiej zaczęły podopieczni Leszka Krowickiego, a pierwszą bramkę, po minucie i 50 sekundach rzuciła Kinga Achruk. Rosjanki błyskawicznie odpowiedziały, ale Polki nie pozostały dłużne i wróciły na skromne prowadzenie. W 7. minucie ładną akcją popisała się Joanna Drabik, która rzuciła na 4-3. "Biało-czerwone" nie potrafiły utrzymać prowadzenia, a każda akcja rywalek kończyła się golem. Weronika Gawlik robiła, co mogła, ale koleżanki z pola nie pomagały. W 10. minucie Polki wywalczyły faul, a 2-minutową karę otrzymała Daria Samochina. Mimo gry w osłabieniu, Rosjanki zdołały wyrównać (6-6). Na bramkę rywalek odpowiedziała Monika Kobylińska. Co ciekawe, kiedy rywalki wróciły do gry w komplecie, Polki rzuciły bramkę na 8-6. Chwilę później, Gawlik doskonale zatrzymała atak Rosjanek. Niestety, przy prowadzeniu 9-6, "Biało-czerwone" straciły dwie bramki. Tylko zaskakujący rzut Kobylińskiej pozwolił Polkom utrzymać dwa gole przewagi. Słabszy moment polskiej drużyny przerwał czas, o który poprosił Krowicki. Kilkadziesiąt sekund później rosyjska bramkarka wspaniale zatrzymała Kobylińską, a po kontrze Rosjanki wyrównały (10-10). Rosjanki minutę później zdobyły bramkę i po raz pierwszy objęły prowadzenie w hali widowiskowo-sportowej w Koszalinie. Polki nie potrafiły wyprowadzić akcji ofensywnej i straciły kolejnego gola. Niemoc Polek przerwała Natalia Nosek. Dobrą końcówkę pierwszej połowy zanotowała Marta Gęga, która rzuciła dwie bramki. W 26. minucie na siódmym metrze stanęła Samochina, ale jej rzut fantastycznie zatrzymała Weronika Kordowiecka. Po chwili przed szansą na bramkę z karnego stanęła Daria Dimitrijewa i tylko pech sprawił, że rywali trafiły. Korowiecka dotknęła piłkę, a ta poleciała na słupek, od którego wtoczyła się do naszej bramki. Ostatnie słowo w pierwszej połowie powinno należeć do podopiecznych Krowickiego. Faulowana była Gęga, a sędziowska para z Serbii przyznała Polkom pierwszego w tym meczu karnego. Sama poszkodowana nie trafiła jednak w światło rosyjskiej bramki. "Biało-czerwone" bardzo dobrze rozpoczęły drugą połowę. Kinga Grzyb została zatrzymana faulem, a chwilę później doprowadziła do remisu, trafiając z rzutu karnego. Prowadzenie Polkom dał natomiast rzut Kobylińskiej w przewadze. Rosjanki odpowiedziały bardzo szybko i zdobyły cztery bramki z rzędu. Po polskiej stronie fatalną pomyłkę zanotowała Grzyb. Wiarę w polskie zwycięstwo przywróciła Gęga, która rzuciła fantastyczną bramkę z dystansu. Rosjanki też popełniały błędy - Samochina nie trafiła celnie w światło bramki z rzutu karnego. "Sborna" utrzymywała dwubramkową przewagę, grając bramka za bramkę. Dopiero w 47. minucie Polki przerwały dominację rywalek. Z karnego trafiła Grzyb, a Romana Roszak doprowadziła do remisu (23-23). Podopieczne Krowickiego nie zadowalały się remisem i osiem minut przed końcową syreną objęły prowadzenie 26-25. Po chwili "Biało-czerwone" zostały osłabione, a piekielnie skuteczne rywalki wróciły na prowadzenie. Polki w końcówce postawiły wszystko na jedną kartę, ale Rosjanki były bezwzględne w kontratakach i objęły prowadzenie trzema bramkami. "Biało-czerwone" nie były już w stanie odrobić strat i przegrały przed koszalińską publicznością 28-32. Tytuł MVP meczu trafił do Anny Sen. Polska - Rosja 28-32 (14-15) Polska: Weronika Gawlik, Weronika Kordowiecka - Kinga Achruk 7, Marta Gęga 5, Monika Kobylińska 4, Sylwia Lisewska 4, Joanna Drabik 2, Romana Roszak 2, Kinga Grzyb 1, Katarzyna Janiszewska 1, Natalia Nosek 1, Dagmara Nocuń 1, Magdalena Balsam, Monika Michałów, Joanna Kozłowska, Joanna Szarawaga. Najwięcej bramek dla Rosji: Daria Samochina i Anna Sen - po 5, Daria Dmitrijewa, Marina Sudakowa i Polina Wiedechina - po 4. Widzów: 2900.