Polacy w październikowych spotkaniach eliminacyjnych pokonali w Ostrowcu Świętokrzyskim Kosowo 37:13, a potem niespodziewanie przegrali na wyjeździe z Izraelem 24:25. Rombel pod koniec lutego zastąpił na stanowisku selekcjonera Piotra Przybeckiego, poprzednio pracował z kadrą B. - O meczu z Izraelem nie myślimy. To już historia, nie ma sensu do niej wracać. Tak samo nie wybiegamy daleko w przyszłość. Teraz liczy się środowe spotkanie z Niemcami - dodał trener po wtorkowym dwugodzinnym treningu w Arenie Gliwice. Podkreślił, że atutem Niemców, czwartego zespołu ostatnich MŚ, jest zgranie. - W tym składzie, w jakim przyjechali do nas, zagrali dwa turnieje mistrzowskie i zanosi się, że wystąpią na trzecim. Mają duże doświadczenie, zawodnicy grają na najwyższym poziomie w Bundeslidze. Są zespołem z topu, może nie na poziomie Danii czy Francji, ale bardzo blisko nich - zauważył Rombel. Podkreślił, że podczas przedmeczowego zgrupowania zrealizował większość założeń. - Na emocje przyjdzie czas przed samym meczem. Teraz od początku zgrupowania mamy plan, zadania do wykonanie i na tym się koncentrujemy. Staramy się przygotować zawodników do tego, żeby mogli z takimi zespołami nawiązywać walkę i starać się wygrywać. Przy założeniu, że zrealizujemy swój plan w stu procentach - wyjaśnił szkoleniowiec. Przyznał, że w dużej mierze kontynuuje pracę poprzednika. - Piotr wykonał kawał solidnej roboty robiąc przegląd kadr. Dlatego mieliśmy ułatwione zadanie, jest też w tym wszystkim trochę naszego pomysłu. Teraz jest czas na pewne korekty w składzie na środę - stwierdził. Zdaniem obrotowego Kamila Syprzaka (Barca Lassa) Niemcy prezentują bardzo fizyczny styl gry i trzeba się do tego przystosować. - Ich poziom agresywności na boisku jest wysoki. My, chcąc wyciągnąć jakiś dobry rezultat, musimy mieć nie mniejszą agresywność. Musimy pokazać, że jesteśmy zaangażowani w mecz i chcemy go wygrać walką na boisku - stwierdził. Przyznał, że bierze udział w drugiej "zmianie pokoleniowej" kadry. - Służę pomocą młodszym kolegom, tak jak ja kiedyś ją uzyskiwałem od starszych. To nieuniknione, że od graczy mających większe doświadczenie wymaga się więcej - zaznaczył. Na mecz do wtorkowego południa sprzedano ponad 9 tysięcy biletów. Początek spotkania o godz. 18.00. Trzy dni później "Biało-Czerwoni" zagrają z Niemcami rewanż na wyjeździe. Organizatorami turnieju finałowego ME (10-20 stycznia 2020) będą po raz pierwszy trzy kraje: Austria, Norwegia oraz Szwecja. Decydujące o medalach mecze odbędą się w Sztokholmie. W ostatniej fazie eliminacji uczestniczą 32 zespoły podzielone na osiem grup. Awans zapewnią sobie po dwie najlepsze drużyny z każdej z nich, a także cztery z trzecich miejsc z najlepszym bilansem. Oprócz trzech gospodarzy zagwarantowany udział w turnieju, w którym pierwszy raz wystąpią 24 drużyny, ma broniąca tytułu Hiszpania. Piotr Girczys