- Na plus można nam zapisać naszą postawę w obronie. Tam realizowaliśmy nasze zadania w 80-90 procentach. Z atakiem pozycyjnym rywali nie mieliśmy jakichś dużych problemów. Jednak taka ilość błędów w ataku nie może się zdarzyć. To jest na pewno do poprawy i zdajemy sobie z tego sprawę - ocenił szkoleniowiec, który zadebiutował w środę w roli selekcjonera "Biało-Czerwonych". Podkreślił, że pozwalając takiemu przeciwnikowi, jak Niemcy, rzucić 11 bramek z kontry nie można liczyć na dobry rezultat. - Mieliśmy dwa dni, w których wprowadzaliśmy nowy system gry w ataku. Nie ma cudów, nie można się tego nauczyć w tak krótkim czasie. Tym bardziej, że wystąpili nowi środkowi Michał Daszek i Maciej Pilitowski. Bardzo chciałem, by mecz był do końca na styku, żebyśmy walczyli do końca o zwycięstwo. Dwa treningi to za mało, ale to nie jest żadne usprawiedliwienie - podsumował Patryk Rombel. W sobotę jego zespół zagra z Niemcami na wyjeździe. - Na pewno w środę do późnej nocy będziemy analizowali mecz i zastanowimy się, gdzie poszukać zmian. Jeśli będziemy czuć taką potrzebę, to na pewno do nich dojdzie - zakończył selekcjoner. Autor: Piotr Girczys