- W lidze zostały nam do rozegrania jeszcze dwa spotkania - u siebie z KPR Jelenia Góra, a potem na wyjeździe znowu z Ruchem. Musimy jednak potraktować je jako przygotowania do baraży. Wiadomo już przecież na jakim miejscu zakończymy sezon (ostatnim, 11. - red.) - powiedziała dyrektorka olkuskiego klubu Katarzyna Polak. Nie kryje ona, że problemem jest fakt, iż nie wiadomo z kim przyjdzie SPR stoczyć walkę o ekstraklasę. Według nieoficjalnych informacji nie przystąpi do niej, mający największe szanse na zajęcie drugiego miejsca w pierwszej lidze UKS PCM Kościerzyna. Nie chce tego zespołu zastąpić trzeci obecnie w tabeli KPR Kobierzyce. Być może z olkuszankami zagra Polonia Kępno. - Dochodzą do nas takie głosy, ale czekamy na oficjalne pismo ze strony związku w tej sprawie - dodała Polak. W Olkuszu nie kryją, że drużyna musi być wzmocniona, aby po ewentualnych wygranych barażach z sukcesem grać w najwyższej klasie rozgrywkowej. - Myślę, że już wszystkie kluby w Polsce zajęły się kompletowaniem składu na następne rozgrywki. My nie jesteśmy tu wyjątkiem. Prowadzimy rozmowy z zawodniczkami, ale o nazwiskach za wcześnie jeszcze mówić - poinformowała dyrektorka SPR. Zdaniem trenera zespołu z Małopolski Zdzisława Wąsa na pewno potrzebna jest nowa bramkarka. - W trakcie czwartkowego meczu z Ruchem nasze golkiperki odbiły tylko cztery piłki. W takim przypadku nie można na poziomie ekstraklasy wygrać spotkania. Trzeba przyznać, że ostatnie miejsce w lidze nie jest działem przypadku. Jesteśmy po prostu najsłabsi kadrowo. Wzmocnienia potrzebne są także na innych pozycjach - uważa Wąs. SPR Olkusz do tej pory zgromadził siedem punktów. Ruch, który zapewnił sobie co najmniej 10. miejsce w końcowej tabeli, ma ich do tej pory 12.