Kielczanki, które poprzednie rozgrywki ekstraklasy zakończyły na ostatnim miejscu, nowy sezon rozpoczęły od wyjazdowego zwycięstwa nad zespołem z Kościerzyny (30-26). Mimo udanego startu Tetelewski nie ukrywał, że jeszcze nie wszystkie elementy w grze drużyny funkcjonowały tak jak powinny. "Dobrze zagraliśmy w obronie i skutecznie wyprowadzaliśmy kontry. Jednak jeszcze sporo do życzenia pozostawiają atak pozycyjny i wysoka obrona. Nad tymi elementami musimy jeszcze popracować" - podkreślił szkoleniowiec. Kolejnym rywalem kielczanek będzie w sobotę KPR Jelenia Góra, który w poprzednim sezonie wygrał wszystkie cztery spotkania z Koroną. "Jak widać to bardzo niewygodny rywal dla naszego zespołu. Jeśli jednak myślimy o zdobywaniu punktów to z takimi drużynami musimy wygrywać, zwłaszcza we własnej hali. To przeciwnik absolutnie w naszym zasięgu" - powiedział Tetelewski. Dodał, że zespół z Jeleniej Góry gra bardzo szybką piłkę ręczną i kluczem do zwycięstwa będzie ograniczenie błędów w ataku. "Po naszym każdym błędzie w ofensywie mogą nas karać szybkimi kontratakami, a to ich silna broń. W ataku pozycyjnym musimy zagrać bardzo skupieni, aby rozciągnąć strefę rywalek i szukać wolnych miejsc do oddania rzutów. W obronie bardzo ważna będzie współpraca z bramką, bo KPR nie dysponuje zawodniczkami, które mają mocny rzut z drugiej linii. Ale są szybkie i zwrotne, na to będziemy musieli uważać" - analizował grę zespołu z Jeleniej Góry trener Korony. W sobotnim spotkaniu w barwach kieleckiej ekipy zadebiutuje wypożyczona z Energi AZS Koszalin Paulina Piwowarczyk. Wychowanka kieleckiego KSS w pierwszym meczu sezonu nie zagrała ze względów formalnych. "Bardzo się z tego cieszę, bo długo czekałam na ten moment. Zwłaszcza, że z powodu kontuzji miałam blisko dziewięć miesięcy przerwy. Wierzę, że dostanę swoją szansę i postaram się zaprezentować z jak najlepszej strony" - podkreśliła obrotowa Korony, która jeszcze w poprzednim sezonie zerwała więzadła krzyżowe w kolanie. "Na szczęście nic mnie już nie boli i wszystko jest w porządku. Nie mam już żadnej blokady. Na treningach nie boję się zderzyć z koleżankami z drużyny. Po kontuzji nie zostało już żadnego śladu" - zapewniła 21-letnia zawodniczka, która przed sobotnią konfrontacją z zespołem z Dolnego Śląska jest optymistką. "Znam tego rywala ze swoich występów w Koszalinie i Kościerzynie. Ale każdy mecz jest inny, zwłaszcza na początku sezonu, kiedy nie za bardzo wiadomo czego można spodziewać się po przeciwniku. My musimy jednak patrzeć przede wszystkim na siebie. Każda z nas musi dać z siebie sto procent. Liczymy, że przy wsparciu naszych fanów punkty zostaną w Kielcach" - powiedziała Piwowarczyk. Sobotnie spotkanie Korony Handball z KPR Jelenia Góra rozpocznie się w Kielcach o godz. 17. Autor: Janusz Majewski