Już w najbliższą sobotę Polacy zmierzą się w katowickim Spodku z reprezentacją Holandii, cztery dni później dojdzie do rewanżu w Sittard. Stawką tego dwumeczu jest awans do finałów mistrzostw świata we Francji. - Przestrzegam przed lekceważeniem Holendrów. To drużyna, która ma 11 zawodników występujących na co dzień w pierwszej lub drugiej Bundeslidze. Jesteśmy faworytem, ale nie ma nic za darmo. Musimy dać z siebie wszystko, szczególnie w pierwszym meczu u siebie, musimy wypracować przewagę, która pozwoli nam z komfortem podejść do spotkania rewanżowego - podkreślił szkoleniowiec. Dujszebajew rozpisał szczegółowy plan działań nie tylko przed meczem z "Pomarańczowymi", ale także przed najważniejszą imprezą czterolecia - dba o każdy szczegół, informacja na tablicy zawierała detale dotyczące każdego dnia przygotowań. W poniedziałek cała drużyna miała zajęcia z dietetyki. Dla większości to nie była nowość, ale kilku zawodników miało taką okazję po raz pierwszy w karierze. Podczas zajęć taktycznych indywidualnie ćwiczyli Rafał Przybylski i Mariusz Jurkiewicz, ale obaj zawodnicy mają dojść do pełnej sprawności w przeciągu najbliższych dni. W Szczyrku kadrowicze trenować będą dwa razy dziennie, a w piątek przeniosą się do Katowic, gdzie w sobotę o godzinie 20 zmierzą się z ekipą Holandii. W sprzedaży dostępne są jeszcze bilety na to spotkanie. Mecz będzie też okazją do po podziękowania za grę trójce wybitnych reprezentantów kraju. Związek Piłki Ręcznej w Polsce w katowickim Spodku 11 czerwca oficjalnie pożegna Bartłomieja Jaszkę, Mariusza Jurasika i Grzegorza Tkaczyka. Wymieniona trójka otrzyma pamiątkowe patery oraz upominki. W niedzielę przed południem reprezentanci spotkają się z finalistami turnieju "Szczypiorniak na Orlikach". To już tradycja, że w czerwcu żeńska, lub męska kadra rozdaje autografy grupie kilkuset dzieci pasjonujących się piłką ręczną.