- Starcia z rywalami z Bałkanów zawsze trzymają kibiców w napięciu, szykują się wielkie sportowe emocje - podkreśla skrzydłowy kadry narodowej. - Dujszebajew bardzo dobrze zna naszą ligę i polskie realia. Jest zwolennikiem hiszpańskiej myśli szkoleniowej, a ja, znając z Płocka trenera Cadenasa, mogę powiedzieć, że ta szkoła przynosi efekty - powiedział Daszek, w wywiadzie na stronie ZPRP. - Po czterech miesiącach współpracy osiągnęliśmy sukces, bo awans do fazy medalowej w Rio można rozpatrywać tylko w takich kategoriach - podkreślił. - Pozostał niedosyt, ale w 2020 igrzyska odbędą w Tokio. Cztery miesiące wspólnej pracy zamienią się w cztery lata. Za cel stawiamy sobie awans na ten turniej, po drodze są jeszcze cztery duże imprezy (MŚ 2017 i 2019 oraz ME 2018 i 2020). Razem z trenerem jesteśmy głodni gry i chcemy walczyć - zaznaczył reprezentant Polski. "Biało-czerwoni", meczem z Serbią 3 listopada, rozpoczną eliminacje ME 2018. - O naszych listopadowych rywalach zrobiło się w ostatnich latach cicho, odeszło kilku istotnych zawodników, ale należy pamiętać, że to wciąż serbski temperament i bardzo twarda piłka ręczna. Zanosi się na wyrównany - siłowy mecz. Starcia z rywalami z Bałkanów zawsze trzymają kibiców w napięciu, więc z naszej strony obiecać mogę 60 minut walki - zapewnił Daszek.