- Staram się zachować dystans, bo przez wiele lat byłem z kadrą bardzo związany. Jest w niej grupa, z którą na co dzień pracuję, jest grupa z którą współpracowałem. Każda moja wypowiedź może być różnie interpretowana. Zwłaszcza, że teraz żyjemy w kraju ekspertów, którzy na wszystkim się znają - tłumaczy Bogdan Wenta. Wenta prowadził polskich piłkarzy ręcznych na ośmiu ostatnich wielkich turniejach. Zrezygnował, gdy drużyna nie zakwalifikowała się na ten dziewiąty, najważniejszy - igrzyska w Londynie. Ale tak jak w ciągu tych ośmiu lat pracy z kadrą, tak i teraz zawodnikom wysoko zawiesza poprzeczkę. - Wyjście z grupy jest bardzo realne, pozostaje tylko pytanie, z którego miejsca. Grupa jest wyrównana w sensie możliwości naszego zespołu. Uważam, że wszystkich można pokonać. Przeciwnicy są więcej niż w zasięgu chłopaków - mówi trener Vive Targów Kielce. Najlepiej oczywiście wyjść z pierwszego miejsca. - I potem będzie kluczowe spotkanie - o awans do najlepszej ósemki na świecie. Kolejny, to już mecz o wszystko, czyli o półfinał. Nowy system rozgrywek zmienia bardzo dużo. Bo właściwie najważniejsze jest to jedno spotkanie, po wyjściu z grupy. A w najlepszej ósemce, większość z nas może ją wymienić w tej chwili z niewielkim marginesem błędu, może zdarzyć się już absolutnie wszystko - mówi szkoleniowiec, który mówi, że nie spodziewa się niespodzianek na turnieju. - Niektórzy na czarnego konia nie tylko naszej grupy, ale całych mistrzostw typują Słowenię. Ja myślę, że nie do końca. Takie obciążenie rolą faworyta zwykle przeszkadza, niż pomaga. Nie jest łatwo dźwigać ciężar takiej odpowiedzialności, o czym sami wiemy doskonale. I to może być atut naszych chłopaków - myślę, że Słowenia jest w naszym zasięgu - mówi Wenta, który mistrzostwa będzie oglądał tylko w telewizji. - Staram się zachować dystans i mistrzostwa będę oglądał jak każdy kto kocha piłkę ręczną, bądź się na niej trochę zna. Nie spodziewam się niespodzianek, ale spodziewam się emocji, które będą rosły z każdym meczem - kończy Bogdan Wenta. Pierwszy mecz Polaków na mistrzostwach świata o 20.15 - w Saragossie "Biało-czerwoni" zmierzą się z Białorusią. Leszek Salva