"Początek drugiej połowy pokazał, że jeśli zagramy twardo w obronie i konsekwentnie w ataku to wszystko będzie ok. Mieliśmy mocne tyły - świetnie grała obrona, pomagał nam "Kasa" (bramkarz Sławomir Szmal), to mieliśmy spokój z przodu, ale nie potrafiliśmy tego wykorzystać. Przegraliśmy atakiem" - ocenił niespełna 35-letni zawodnik SC Magdeburg. W ofensywie "Biało-czerwoni" popełnili zbyt wiele błędów. "Było dużo przestrzelonych "setek", do tego doszły niewykorzystane karne. Poza tym graliśmy za dużo indywidualnie, a za mało zespołowo" - dodał. Bartosz Jurecki jest przekonany, że w następnych spotkaniach będzie znacznie lepiej. "Wszystko jest do poprawienia. Jesteśmy profesjonalistami i nieraz pokazaliśmy, że po słabszym meczu, w następnym wszystko nam wychodzi. Musimy bardziej się skoncentrować, grać do pewnej piłki. W tym meczu też były momenty, że graliśmy piękną, długą piłką, ale ostatecznie tych sytuacji nie wykorzystywaliśmy" - podkreślił. W Aarhus rozmawiał Cezary Osmycki