18-osobowa reprezentacja Polski dotarła do Kataru, gdzie 15 stycznia rozpoczynają się mistrzostwa świata. "Biało-czerwoni" w grupie D zagrają z: Niemcami (16 stycznia), Argentyną (18), Rosją (20), Arabią Saudyjską (22) i na koniec z Danią (24). Dla Wiśniewskiego, skrzydłowego reprezentacji i Orlenu Wisły Płock, to już szósta impreza mistrzowska. W kadrze narodowej ma bardzo długi staż. Nie zdobył jednak jeszcze żadnego medalu. W maju 2006 roku, kiedy był w życiowej formie, doznał kontuzji zerwania więzadeł krzyżowych, która odnawiała się mu się trzykrotnie, eliminując płocczanina z kadry na trzy lata. Właśnie wtedy Polska odnosiła swoje największe sukcesy. Wiśniewski marzy, by wreszcie stanąć z kolegami na podium mistrzowskiej imprezy. - O sukcesie na razie nie myślimy, zajmujemy się kolejnymi przeciwnikami w grupie. Wygrywając mecz za meczem, drużyna będzie rosnąć w siłę. Najtrudniejszy będzie na pewno pierwszy mecz z Niemcami, których wyeliminowaliśmy z mistrzostw, ale dostali "dziką kartę". Z Rosjanami graliśmy na ostatnich mistrzostwach i był to bardzo zacięty pojedynek. Teraz również spodziewamy się trudnego spotkania. Najsilniejszym rywalem będzie na pewno Dania, ma równą, złożoną z doświadczonych zawodników drużynę - ocenił przeciwników. Trener Michael Biegler przetestował wielu zawodników zanim wybrał osiemnastu, którzy wyjechali do Kataru. Zdaniem Wiśniewskiego jest to obecnie najlepszy skład polskiej reprezentacji, w której najsilniejszą formacją jest druga linia. - Naszym pierwszym celem jest zajęcie jak najlepszego miejsca w grupie, a potem... wszystko jest możliwe. Nie mam w swojej karierze żadnego medalu z imprezy mistrzowskiej, trudno się dziwić, że marzę o podium - dodał.