"Stawka tego meczu jest ogromna. Ewentualne zwycięstwo stawia nas w dobrej sytuacji psychologicznej - w perspektywie mamy rewanż u nas, uzyskaliśmy też dobre wyniki z innymi zespołami czołówki. Nie trzeba się jednak tym obsesjonować - wyjść i zagrać najlepiej jak się potrafi oraz wykorzystać sytuacje, jakie na pewno będziemy mieli. Na pewno mamy zawodników, którzy są w stanie pokonać Wisłę" - ocenił w rozmowie z PAP Trzeciak. Wisła komfortowo prowadzi w tabeli i wyprzedza zajmującą trzecie miejsce Legię o siedem punktów. W przypadku zwycięstwa gospodarzy przewaga wzrośnie do 10 i sprawa mistrzowskiego tytułu będzie praktycznie rozstrzygnięta. Za Wisłą przemawia również fakt, że występując w roli gospodarza jest niepokonana w starciach z Legią od kilkunastu lat. Tym razem mecz odbędzie się jednak nie w Krakowie (stadion w remoncie), a w Sosnowcu. "Nie ma wielkiego znaczenia, czy gramy w Krakowie, czy Sosnowcu. W ostatnich latach Wisła dominowała w Polsce, ale generalnie my nie mamy z nią takiego złego bilansu. Wisła nam leży. W ostatnim meczu w Krakowie nie wykorzystaliśmy kilku sytuacji, a mogliśmy wygrać. Potrzeba trochę szczęścia, by do Warszawy przywieźć trzy punkty" - podkreślił były napastnik reprezentacji Polski. Obie drużyny narzekają na urazy ważnych zawodników. Ostatniego spotkania Legii (z Ruchem Chorzów 2:0), z powodu urazów, nie dograli Marcin Mięciel i Sebastian Szałachowski. Z kolei poza kadrą meczową byli dwaj inni napastnicy - Bartłomiej Grzelak i Takesure Chinyama. W barwach Wisły nie zagrają natomiast pomocnik Radosław Sobolewski i obrońca reprezentacji Polski Arkadiusz Głowacki. "Myślę, że wszystko będzie w porządku z napastnikami - wierzę, że Marcin Mięciel i Bartek Grzelak będą mogli zagrać. Niewykluczony jest też występ Takesure'a Chinyamy. Ostateczne decyzje jeszcze nie zapadły. Wisła też ma kłopoty zdrowotne - Radosław Sobolewski i Arkadiusz Głowacki, to filary zespołu. Każdy klub ma jakieś problemy. Wiadomo - boiska są ciężkie, panuje jesień i nic z tym nie zrobimy" - wyjaśnił Trzeciak. Mimo stawki meczu władze klubu nie planują w żaden sposób dodatkowo motywować graczy. "Piłkarze znają system premiowania - są zapisy uzależniające premie od tego, czy mecz jest u siebie, czy na wyjeździe, czy wygramy różnicą trzech bramek itd. Zawodnicy zaakceptowali system premiowania i nie będzie w tej kwestii niespodzianek" - zapewnił dyrektor sportowy. Informacje prasowe sugerują, że władze Legii postawiły trenerowi Urbanowi ultimatum dotyczące zniwelowania straty punktowej do Wisły. Zdaniem krajowych mediów od wyniku tego spotkania zależy także możliwość przekazania znacznych środków na zakup nowych zawodników. "Nie dostałem informacji (od władz klubu - PAP), że ewentualne transfery są zależne od meczu z Wisłą. Cały czas szukamy zawodników na wszystkie pozycje i jesteśmy przygotowani na to, by zespół wzmocnić. Czekamy jednak na zakończenie rozgrywek. Rozmowy o transferach, kiedy wciąż mamy kilka kolejek, to brak szacunku dla piłkarzy, których mamy" - skwitował sprawę Trzeciak. Jednym z ważniejszych tematów związanych z Legią są trwające negocjacje kontraktowe z bramkarzem reprezentacji Słowacji Janem Muchą. Jak zapewnił PAP dyrektor Trzeciak uwaga zawodnika skoncentrowana jest jednak wyłącznie na sprawach piłkarskich. "Rozmawiamy wyłącznie z menedżerem Janka. On sam podkreśla, że nie jest to kwestia pieniędzy - złożyliśmy mu ogromną ofertę. Woli jednak grać w lepszej lidze i to jest zdrowe. Będziemy dalej próbować podpisać z nim nową umowę, ale jeżeli dostanie ofertę z bardzo dobrego klubu, to nie będzie sensu go zatrzymywać" - powiedział. Czytaj też: Wisła - Legia: Policja w pełnej gotowości Mięciel nie zagra z Wisłą Dwa warianty Skorży na Legię