27 sierpnia zbierze się komisja dyscyplinarna i omówi sprawę. Legia może, ale nie musi zostać wykluczona z rozgrywek. Mimo że to recydywa, może się to skończyć dla klubu grzywną. UEFA wszczęła śledztwo, ponieważ jej obserwator meczu Broendby - Legia w swoim raporcie wspomniał o wybrykach kibiców gości. Szalikowcy warszawskiego zespołu bez biletów próbowali siłą dostać się na stadion. Doszło do bójki, musiała interweniować policja, która zatrzymała ponad sto osób. Konsekwencje mogą być poważne. Jeśli się okaże, że klub jest odpowiedzialny za zajścia przed meczem z Broendby i podczas niego, to UEFA może wykluczyć Legię z europejskich pucharów. Warszawski klub, za zamieszki kibiców w Wilnie dwa lata temu otrzymał karę dwuletniego wykluczenia, zawieszoną na 5 lat (czyli do 2012 r.). "Jeśli UEFA wszczęła postępowanie wobec klubu w sprawie zamieszek pod stadionem, może to oznaczać, że otrzymali wiadomość od miejscowej policji. Jednak nie wykluczam, że delegat sam mógł zauważyć zajścia" - - Nawet jeśli pod stadionem były jakieś zajścia, to Legia nie musi zostać wykluczona z pucharów. Jeśli włodarze warszawskiego klubu udowodnią w UEFA, że zamieszki dotyczyły osób, które przyjechały do Kopenhagi na własną rękę, to Legia nie powinna zostać ukarana" - powiedział Michał Listkiewicz, który jako obserwator UEFA był na ponad 160 meczach w ramach europejskich pucharów. Czytaj też: UEFA nie wyrzuci Legii z pucharów Kibole Legii bili się w parku