Padła oferta Szachtara, jeśli chodzi o Lewandowskiego? Andrzej Kadziński, prezes Lecha: - Powiem tak - była poważna rozmowa. W towarzystwie Radka Osucha przyjechał agent działający na rynkach wschodnich, a także przedstawiciel Rinata Achmetowa. Była szklaneczka czegoś mocniejszego? - U kogo była to była, ale jeden z naszych gości jest wiary muzułmańskiej i nie tyka alkoholu. Rozmowa była poważna, ale na dziś nie chcemy sprzedawać Roberta. Naszym celem jest wypełnienie stadionu Lecha. Obiekt na Bułgarskiej już w przyszłym roku będzie mógł pomieścić ponad czterdzieści tysięcy widzów. Chcemy, aby "Kolejorza" - rzecz jasna z czasem - dopingował komplet. Potrzebujemy wyników sportowych, a tym samym piłkarzy, którzy je zapewnią. Takich, z którymi kibice mogą się utożsamiać. Dlatego nie mamy zamiaru - ot tak sobie - pozbywać się Lewandowskiego. Z naszymi gośćmi ustaliliśmy, że do dyskusji na temat transferu zawsze możemy wrócić. Jak Lech odpadnie z Brugią? - Nie chcę nawet rozpatrywać tego wariantu. Dlatego poprosiłem o spotkanie ze sztabem szkoleniowym i wszystkimi zawodnikami. Przypomnę im, że sami chcą być traktowani jak profesjonaliści. Teraz muszą się wykazać profesjonalizmem i pełnym zaangażowaniem. Już w czwartek w Brugii... Jaka jest rzeczywista cena za Lewandowskiego, że będę drążył ten temat. - Były rozmowy z klubami Bundesligi i... żadnej propozycji, która powaliłaby nas na kolana. Powiem więcej - jakby po Rafała Murawskiego zgłosił się klub z Niemiec, to ile zapłaciłby za defensywnego pomocnika z polskiej ligi? Tak z milion euro, może półtora, jakby rzeczywiście miał przekonanie do zawodnika. - Właśnie, a w Rosji otrzymaliśmy za tego piłkarza dwa razy więcej. Borussia Dortmund dawała 2,5 miliona za Roberta, a Wolfsburg sygnalizował, że może zapłacić za młodego polskiego napastnika 4 miliony. - Słyszałem też o ofercie 7 milionów funtów z Wysp, ale jak przyszło do szczegółów, to ta propozycja wyparowała. Powtarzam jeszcze raz - naszym celem nie jest sprzedaż piłkarzy. Naszym celem jest zbudowanie wielkiego Lecha. Taki klub budują również mecze, jak ten z Brugią. Może warto puścić Lewandowskiego za granicę, jak tak bardzo chce wyjechać, aby zainwestować pieniądze w szerszą kadrę, bo na razie to nie bardzo kto ma wejść z ławki. - Kiedy rozmawialiśmy z przedstawicielami zagranicznych klubów, to traktowali Lewandowskiego, jak piłkarza, który może się rozwinąć, już dziś chcieliby go mieć u siebie, ale tak naprawdę byłby rezerwowym. U nas ma gwarancję gry w pierwszym składzie. A to pozwoli mu na optymalny rozwój. To nie jest tak, że propozycje dla Roberta już nie będę wpływać. Jestem przekonany, że pojawią się i dla Roberta i dla innych piłkarzy, ale wiele zależy od rewanżu w Belgii. Przecież takie sześć meczów w grupie Ligi Europejskiej, to byłaby dla nich wspaniała promocja. Aby jednak skorzystać z tej platformy promocyjnej, to najpierw trzeba się na niej znaleźć... A co do ławki - wkrótce będzie zdrowy Jan Zapotoka, ciekawy zawodnik środka pola. Bardzo się cieszę, że tak szybko dobrze wprowadził się do drużyny Seweryn Gancarczyk i Grzegorz Kasprzik. Przed takimi zawodnikami, jak Krzysztof Chrapek i Tomasz Mikołajczak przyszłość. Nie skreślałbym takiego zawodnika, jak Gordan Golik, który dotychczas dostawał bardzo mało szans. Jak widzi pan ten rewanż z Brugią? - Zaangażowanie, to klucz do sukcesu i to właśnie pragnę przekazać zawodnikom. Pełne zaangażowanie, aby kibice czuli, że każdy dał z siebie wszystko... Rozmawiał Roman Kołtoń CZYTAJ TAKŻE: 8 mln euro za Lewandowskiego, a Lech odmawia Roman Kołtoń: Szalone godziny Lecha Trudno o optymizm przed rewanżem Lecha