Po czterech porażkach reprezentacja Polski wreszcie wygrała i pokazała niezłą grę. Aby dołączyć do relacji wystarczy kliknąć ten link: ZOBACZ ZAPIS RELACJI POLSKA - KANADA DAREK WOŁOWSKI O MECZU Wygrana mogła być wyższa, ale Patryk Małecki tuż po wejściu na boisko trafił w słupek, a Robert Lewandowski zmarnował dwie sytuacje sam na sam z bramkarzem. "Biało-czerwoni" na początku czekali na to, co zrobi rywal. Kanadyjczycy postraszyli kilkoma rzutami rożnymi, niezłym rajdem po prawej flance Jaime Petersa. I choć mieli w swych szeregach byłego pomocnika Deportivo La Coruna Juliana De Guzmana, stanowili słabszy zespół, niż nasz sobotni rywal - Rumunia. Najważniejsze jednak, że wreszcie "Orły" strzeliły bramkę po stałym fragmencie gry, dokładniej po rzucie rożnym. Z narożnika dośrodkował Ludovic Obraniak, po zgraniu głową przez Kamila Kosowskiego piłka trafiła do Macieja Rybusa, który ładnym uderzeniem z półobrotu w długi róg nie dał szans obrony Larsowi Hirschfeldowi. Franciszek Smuda wstępnie planował wyjście z Radosławem Majewskim na środku pomocy, ale w ostatniej chwili postawił jednak na Dariusza Dudkę. Tym razem środek należał do nas, ale boki niekoniecznie. Dudce ewidentnie służą treningi ze Smudą. Nie tracił tak łatwo piłki, jak w sobotę (wiadomo, że i murawa, i rywal inne), a przede wszystkim imponował strzałami z dystansu. Te z 17. I 51. min o mały włos nie przyniosły goli! Cały zespół pokazał, że panowanie nad piłkę i jej szybkie rozgrywanie po ziemi będzie atutem reprezentacji Polski według Franza. Ładnego gola strzelił Rybus, ale odkryciem meczu śmiało można uznać Macieja Sadloka z Ruchu Chorzów! Młody defensor szybko się uczy od profesora w zakresie uważnej gry obronnej - Michała Żewłakowa. Uważnie pilnował rywali, wyprzedzał ich w dojściu do piłki, by nie czekać za plecami, a czasem próbował rozgrywać. W II połowie przewaga Polaków nie podlegała dyskusji. Momentami grali z rywalem "w dziadka". Co chwilę stwarzali zagrożenie, rzutów rożnych mieli bez liku. Zabrakło jednak celnych strzałów. Największe owacje od kibiców przed meczem dostali napastnik Kanady wywodzący się z pobliskiego Inowrocławia, Tomasz Radziński i selekcjoner Polaków - Franciszek Smuda. Apel Franza do kibiców odniósł skutek. Na stadion Zdzisława Krzyszkowiaka w Bydgoszczy przyszło ok. 10 tys. widzów, co w porównaniu do 4,5 tys. na Śląskim podczas meczu ze Słowacja jest wynikiem niezłym. Polska - Kanada 1:0 (1:0) Bramka: 1:0 Rybus (19., z podania Kosowskiego) Polska: Kuszczak (46. Szczęsny) - Rzeźniczak (65. Kowalczyk), Żewłakow, Sadlok, S. Gancarczyk - Peszko, Dudka, Rybus (77. Majewski), Obraniak (88. Małecki), Kosowski (68. J. Gancarczyk) - Lewandowski. Kanada: Hirschfeld - Salteri, Jaković, McKenna, Klukowski - Peters, Hutchinson, De Guzman, De Jong (69. Simpson) - Friend (63. Jackson), Radziński (83. Hume). Sędziował: Lars Christoffsen z Danii. Żółte kartki: Peszko oraz Simpson. Widzów: 10 tys. Michał Białoński, Bydgoszcz Czytaj także: Najlepsi Dudka i Sadlok! Tak grały "Orły"! Franz: Będę ich holował, bo potrafią grać! Kuszczak: Smuda zbudował atmosferę błyskawicznie Stary, dobry "Kosa": Kiedy wyglądałem źle? Dudka: Od wyniku ważniejszy jest styl