Według obrońcy biało-czerwonych o tak wysokim wyniku przesądziła stracona bramka już w trzynastej minucie. - Do tego momentu próbowaliśmy jeszcze coś zrobić, ale potem oni się rozkręcili. Grali swoje, utrzymywali się dłużej przy piłce, zmieniali strony i z łatwością zdobywali kolejne bramki. Było widać, że są dwa razy szybsi od nas - podkreślił. Podobnie jak jego koledzy z kadry uważa, że jednym z czynników takiej różnicy w grze był stopień przygotowań obu ekip. - Oni jadą za chwilę na mistrzostwa świata, a dla nas było to ostatnie w tym sezonie spotkanie, ale nie oszukujmy się - ci piłkarze są przynajmniej dwie klasy od nas lepsi. Nie przez przypadek pół reprezentacji gra w Realu Madryt czy Barcelonie - zaznaczył. Niepokojące zdaniem Dudki jest, że przez całe spotkanie Polacy nie potrafili wypracować sobie praktycznie żadnej sytuacji podbramkowej. - Wprawdzie w przerwie meczu mówiliśmy sobie co by należało zmienić, ale nic z tego nie wyszło. Na pewno trzeba wyciągnąć z tego wnioski. Nie wiem czy dwa lata nam wystarczą na to, by zbudować drużynę, która mogłaby przeciwstawić się Hiszpanom - ocenił. Polacy przegrali we wtorek w Murcji z Hiszpanią 0-6 na zakończenie dwutygodniowego zgrupowania. Wcześniej zremisowali 0-0 z Finlandią w Kielcach i Serbią w austriackim Kufstein. Z Murcji Marta Pietrewicz