<a href="http://nazywo.interia.pl/relacja/pogon-szczecin-jagiellonia-bialystok,2148">Kliknij, aby zobaczyć zapis relacji LIVE z meczu Pogoń - Jagiellonia!</a> Zgodnie z oczekiwaniami od początku spotkania przeważała rewelacja Ekstraklasy, czyli Jagiellonia Białystok. Kopciuszek z 1. ligi - Pogoń Szczecin nie zamierzał jednak koncentrować się tylko na obronie. W 13. min Pogoń powinna nawet wykonywać rzut karny, bądź w najgorszym razie rzut wolny z 17 metrów, bo El Mehdi od tyłu sfaulował wychodzącego na czystą pozycję Marcina Bojarskiego. Sędzia Robert Małek pokazał jednak "Bojarowi" ... żółtą kartkę za symulowanie! - Jestem cięty równo z trawą podczas wyjścia na czystą pozycję, a jeden z najlepszych sędziów w Ekstraklasie, pan Małek daje mi żółtą kartkę! Żeby tego było mało, gdy poszedłem szukać sprawiedliwości u liniowego, ten mi zagroził, że dostanę drugą żółtą kartkę i będę musiał iść do szatni - łapał się za głowę Marcin Bojarski. Po pół godzinie gry mógł z kolei paść gol dla Jagiellonii, ale Tomasz Frankowski przegrał pojedynek z bramkarzem "Portowców" - Radosławem Janukiewiczem. Od tego momentu, aż do końca pierwszej połowy nie działo się już wiele ciekawego. Drużyny zwolniły tempo, a kibice emocjonować mogli się jedynie spóźnionymi wślizgami obrońcy Pogoni, Krzysztofa Hrymowicza. Druga połowa to zdecydowana dominacja Jagiellonii, która stworzyła sobie multum sytuacji bramkowych, ale wykorzystała tylko jedną z nich. Już cztery minuty po przerwie po dośrodkowaniu Frankowskiego z rzutu rożnego piłkę przejął zamykający akcję na lewej stronie boiska Lato. Mocno wstrzelił ją w pole karne, gdzie stał niepilnowany Skerla, który zmienił tor lotu piłki i strzelił gola na wagę Pucharu Polski. Później goli już nie było, ale były za to sytuacje, po których bramki paść powinny. Rozpoczęło się od strzału z woleja Igora Lewczuka, który trafił tylko w boczną siatkę. Później pod bramką Radosława Janukiewicza kotłowało się dosłownie co kilka minut. Egzaminowali go kolejno Marcin Burkhardt, Tomasz Frankowski (mocne uderzenie z rzutu wolnego pod poprzeczkę), Remigiusz Jezierski (z jednego metra trafił w bramkarza Pogoni, a minutę później zmarnował sytuację sam na sam) oraz Kamil Grosicki (przegrał trzy pojedynki sam na sam z Janukiewiczem). Pogoń w całej drugiej połowie miała tylko jedną dogodną okazję, gdy po zaskakującym uderzeniu Maksymiliana Rogalskiego z 30 metrów piłka trafiła w poprzeczkę. Po meczu rozpoczęło się wielkie święto piłkarzy Jagiellonii. Polały się szampany, część kibiców wtargnęła na murawę, aby cieszyć się z sukcesu wraz z zawodnikami. Na szczęście większość z kilkutysięcznej rzeszy fanów "Jagi" pozostała na trybunach i stamtąd oklaskiwała wyczyn piłkarzy Michała Probierza, którzy po raz pierwszy w historii klubu z Białegostoku zdobyli Puchar Polski. Finał Pucharu Polski Pogoń Szczecin - Jagiellonia Białystok 0-1 (0-0) 0-1 Skerla 49. Żółte kartki: Alexis Norambuena (Jagiellonia), Marcin Bojarski, Krzysztof Hrymowicz, Robert Mandrysz, Maksymilian Rogalski (wszyscy Pogoń). Sędzia: Robert Małek (Zabrze). Widzów: 14 000. Jagiellonia: Rafał Gikiewicz - Igor Lewczuk (67-Marcin Burkhardt), Andrius Skerla, Mehdi El Sidgy (73-Remigiusz Jezierski), Alexis Norambuena - Bruno Martins, Rafał Grzyb, Hermes Soares, Jarosław Lato - Kamil Grosicki, Tomasz Frankowski (80-Dariusz Jarecki) Pogoń: Radosław Janukiewicz - Marcin Nowak (60-Mikołaj Lebedyński), Krzysztof Hrymowicz, Omar Jarun, Marcin Woźniak - Maksymilian Rogalski, Maciej Mysiak, Robert Mandrysz (82-Daniel Wólkiewicz), Przemysław Pietruszka - Olgierd Moskalewicz, Marcin Bojarski (68-Piotr Dziuba).