- Arka była wymagającym przeciwnikiem - powiedział "Sportowi" szkoleniowiec. - Do moich zawodników mam pretensję o moment dekoncentracji pod koniec I połowy, ale nie wybrzydzajmy. Trochę chłopakom poluzowałem i widać już było głód piłki i ciąg na bramkę. Arka była bardzo bliska uzyskania korzystanego rezultatu w spotkaniu, które rozgrywane było na oblodzonym bocznym boisku Górnika Zabrze. - Nie udało nam się utrzymać średniej dwóch goli na mecz, niemniej, zwłaszcza do przerwy mogliśmy trafić. Z dobrej strony pokazał się jedak Dariusz Klytta, poza tym czujemy już zmęczenie obzem i sparingami granymi co dwa dni - wyjaśnił trener Arki Piotr Mandrysz.