Ostatnią bramkę w kadrze "Żuraw" zdobył w jesiennym meczu z Serbią i Czarnogórą. Obecnie będzie mu jeszcze trudniej zdobywać gole, gdyż selekcjoner Paweł Janas zmienił ustawienie reprezentacji i preferuję grę z tylko jednym napastnikiem, a snajpera krakowskiej Wisły widzi na prawej flance. - Jesteś zadowolony z dzisiejszego występu? - Taaaak, jestem zadowolony... - Mówisz to jednak jakoś tak bez przekonania. - Nie..., czemu? Wiadomo, że trzeba się cieszyć z dwóch powodów: po pierwsze dlatego, że wygraliśmy, a po drugie, że strzeliliśmy wreszcie bramkę. Szkoda, że była ona trochę przypadkowa, jednak uważam, iż i tak strzelilibyśmy gola, nawet gdyby w przypadku strzału Krzynówka piłka nie wpadła. Cieszy zwycięstwo, zwłaszcza, dlatego, że gra była dużo lepsza, niż w ostatnich meczach. - Nowe ustawienie biało-czerwonych, w którym gracz bardziej na pozycji bocznego pomocnika, zamiast napastnika nie jest dla ciebie kulą u nogi? - Nie, absolutnie tak tego nie odbieram. Bardzo dobrze czuję się również z boku pomocy. Druga linia nie ogranicza mnie w żaden sposób. Możemy często zmieniać się z Rasiakiem, czy Kosowskim. Momentami oni są pomocnikami, a ja napastnikiem i odwrotnie. Powinno to zdawać egzamin. Kilka piłek było dziś naprawdę bardzo fajnych i cieszę się, że to zaczyna wychodzić. - Przed nami mistrzostwa Europy w Portugalii - spędzisz je przed telewizorem, czy planujesz jakiś urlop? - Wyjeżdżam na wakacje, najprawdopodobniej do Hiszpanii, a dokładniej do Barcelony, gdzie spędzę parę dni. Mam do załatwienia parę spraw w tym mieście. - Jakich spraw...? - Haha, zupełnie prywatnych: zapewniam, że to nie jest nic związanego ze zmianą barw klubowych! Rozmawiał Ernest Antos, Szczecin