- Było spotkanie przed treningiem, a może go nie było. Niczego więcej nie mogę powiedzieć - powiedział "Życiu Warszawy" prezes Legia SSA Edward Trylnik. - Jedyne, co mogę zakomunikować, to to, że piłkarze zagrają w środę w Płocku (mecz charytatywny z Wisłą - przyp. red.) - dodał z uśmiechem Trylnik. Wody w usta nabrali także piłkarze klubu ze stolicy. - Nie mamy już o czym rozmawiać z prezesem - powiedział warszawskiemu dziennikowi jeden z piłkarzy, prosząc o zachowanie anonimowości. - Przed treningiem sami zebraliśmy się, porozmawialiśmy i w stosownym czasie poinformujemy o decyzjach opinię publiczną. Władze z Łazienkowskiej nie ustają w próbach pozyskania nowych źródeł dochodu. - Udało się załatwić kilku sponsorów, którzy reklamowali się na koszulkach piłkarzy, ale to kropla w morzu potrzeb - powiedział "ŻW" dyrektor operacyjny Legii Grzegorz Kita. - Podpisaliśmy ostatnio kontrakt z McDonald'sem. Niebawem planujemy otwarcie restauracji sportowej pod tym szyldem. Cały czas prowadzimy rozmowy z potencjalnymi sponsorami. Niektóre umowy są dograne już w 80 procentach. Według "Życia Warszawy" propozycję z jednego z francuskich klubów otrzymał Artur Boruc, ale na razie nie zamierza on opuszczać stolicy.