- Klub raczej mnie nie puści. Miałem już 3-4 konkretne oferty, ale za każdym razem Mouscron żądał za mnie zbyt dużych pieniędzy, by mogło dojść do transakcji - powiedział Żewłakow w "Przeglądzie Sportowym". - Zaczyna mnie to denerwować. Nie mogę przez to skupić się na grze - dodał piłkarz. Żewłakow uważa, że gdyby Mouscron zgodził się na jego odejście do najprawdopodobniej występowałby w Ligue 1. - Można powiedzieć, że z Francuzami dogadaliśmy się w najważniejszych kwestiach. Szczegółów nie ma co dopracowywać, bo i tak pewnie nic z tego nie wyjdzie - stwierdził napastnik. W sobotnim meczu Excelsioru z Saint Truiden Żewłakow strzelił gola, ale jego zespół przegrał 2:3 i w tabeli plasuje się dopiero na 12. pozycji. - Jestem zawiedziony, dobrze nam idzie w ataku, ale z tyłu gramy słabo. Na postawę klubu wpływ mają kłopoty finansowe, to odbija się na wynikach i atmosferze w drużynie. Nie wiadomo co będzie dalej, ośmiu zawodnikom kończą się kontrakty, nikt nie wie czy zostaną w Mouscron. Ja też nie ukrywam, że chciałbym odejść latem. Wierzę, że mam na to większą szansę niż teraz. Choć kontrakt obowiązuje mnie jeszcze na następny sezon - mówił. Żewłakow ma już na swoim koncie dziewięć trafień i zajmuje czwarte miejsce w klasyfikacji strzelców belgijskiej ekstraklasy. - Nie nastawiam się na walkę o koronę króla strzelców, zresztą nie sądzę, by tytuł pomógł mi w transferze do innego klubu - zakończył napastnik.