W obecnym sezonie Żewłakow 14 razy pokonywał bramkarzy rywali i w klasyfikacji strzelców zajmuje 5. lokatę. Do lidera, Serba Nenada Jestrovica traci trzy gole. - Wiadomo, że każdy napastnik chciałby zostać królem strzelców. Ale w naszym klubie nie jest łatwo o bramki. Często sam gram z przodu. A przy stałych fragmentach muszę wracać na własne przedpole. 14 goli, jakie strzeliłem, to i tak przyzwoity wynik. Największą satysfakcję dały mi bramki z meczu z Mons, to było najpiękniejsze pięć minut w sezonie. Dziś graliśmy o wszystko, a to ja strzeliłem dwa gole - powiedział Żewłakow na łamach "Przeglądu Sportowego". Polski napastnik nie ukrywa, że chciałby zmienić pracodawcę. - Mam nadzieję, że jeśli pojawi się dobra propozycja, to władze klubu nie będą robić mi problemu z odejściem. Zimą chcieli za mnie milion euro, teraz sądzę, że moja cena spadnie, bo jestem bliżej końca kontraktu, który wygasa za rok. Jest zainteresowanie ze strony innych klubów, ale to tylko takie wstępne rozmowy. Do konkretów daleko - podkreślił piłkarz. - Słyszałem, że Lens interesuje się moją osobą, ale nie dostałem żadnej oferty z tego klubu. Ale gdyby się potwierdziło, byłbym zainteresowany. To bardziej renomowany klub, miałbym nowe wyzwanie - dodał Żewłakow.