W sumie obrażenia odniosło ponad 30 osób. Jedną z nich był El Hadji Malick Gackou, minister sportu Senegalu. Spotkanie w Dakarze zostało przerwane na 14 minut przed końcem, gdy tłum zebrany na stadionie Leopolda Senghora nie wytrzymał i wdarł na plac gry. Na murawę poleciały też różne przedmioty, a policja musiał oddzielić kibiców gości sytuując wielu z nich na środku boiska. Piłkarze "Słoni" i sędziowie z boiska schodzili pod ochroną, a sytuacja uspokoiła się dopiero, gdy funkcjonariusze użyli gazu łzawiącego. W tym momencie Wybrzeże Kości Słoniowej prowadziło 2-0 po bramkach Didiera Drogby, a w dwumeczu było już 6-2 dla "Słoni". - Minister został uderzony kamieniem i potem ewakuowany - powiedział agencji AFP jeden z lekarzy. - Mieliśmy trzy przypadki wymagające szycia, cztery albo pięć, w których narzekano na ból, ale nie było poważnych obrażeń. Ludzie nie zostali podeptani - dodał. Na razie nie ma oficjalnych informacji wydanych przez Afrykańską Konfederację Piłkarską (CAF), jednak nie ma raczej wątpliwości, co do rozstrzygnięcia tego dwumeczu. - Pojedynek został zatrzymany i "Lwy Terangi" nie zagrają w przyszłorocznym Pucharze Narodów Afryki - mówił agencji AFP działacz z Senegalu. Do imprezy, która odbędzie się w styczniu w Republice Południowej Afryki, zakwalifikowały się już: Ghana, Mali, Maroko, Nigeria, Tunezja i obrońcy tytułu Zambia.