Zimą ubiegłego roku Carrasco stał się bohaterem zadziwiającego transferu - opuścił Atletico Madryt, żeby przenieść się do ligi chińskiej. Nie byłoby w tym niczego nadzwyczajnego, gdyby chodziło o zawodnika dobiegającego końca kariery, ale Carrasco miał wówczas zaledwie 24 lata. Atletico miało zarobić 30 mln euro, a według nieoficjalnych informacji piłkarz miał otrzymać ponad pięciokrotną podwyżkę (w klubie z Madrytu zarabiał niecałe 2 mln euro). Belg stracił jednak serce do projektu rozwijania futbolu w Chinach i chce wrócić do Europy. Wprawdzie strzelił siedem goli w dziesięciu meczach, ale robi wszystko, żeby trener i władze klubu jak najszybciej go puściły, wychodząc z założenia, że z niewolnika nie ma pracownika. Jak Carrasco zamierza ich do tego skłonić? Światło na jego taktykę rzuca wpis bramkarza Ziqian Yu, który nie zostawił na Belgu suchej nitki na Weibo (rodzaj chińskiego Twittera). "Jesteś gwiazdą i wykonujesz dobrą robotę, ale nie możesz wygrać sam. Kiedy graliśmy przeciwko Shanghai Shenhua, celowo dostałeś czwartą żółtą kartkę, żeby nie zagrać z Shanghai SIPG i szybciej wrócić do Europy" - wypomniał Belgowi Ziqian Yu. "Teraz, kiedy wróciłeś, nawet się nie ruszasz podczas treningów. Podczas gier po prostu stoisz. Nie atakujesz i nie bronisz. Atmosfera na treningu jest całkowicie zatruta" - krytykował Carrasco jego klubowy kolega. Belg opuścił też mecz z Hebei China Fortune oraz trening, za co został zawieszony przez chiński klub i w ciągu trzech dni ma przeprosić kolegów z drużyny oraz sztab szkoleniowy i władze klubu. Belg nie kryje się z tym, że chce wrócić do Europy. Już przed dwoma tygodniami powiedział, że ma ofertę, a negocjacje idą w dobrym kierunku. Przyznał, że klub, który się nim interesuje, jest gotów spełnić wszystkie warunki postawione przez Dalian Yifang. Jak przekonuje bild.de sprowadzeniem Carrasco zainteresowany jest Bayern Monachium, dla którego transfer Belga jest alternatywą dla sprowadzenia Leroya Sane z Manchesteru City. Sane wciąż nie zdecydował, czy chce opuścić ekipę Pepa Guardioli, poza tym kosztowałby nawet dziesięciokrotnie więcej niż Carrasco, który ma zapisaną klauzulę odejścia w wysokości 10,5 mln euro. Piłkarzem interesuje się także Arsenal Londyn. MZ