- Dalsze kroki podejmą moi prawnicy - ogłosił Wojciechowski i opuścił hotel Sofitel Victoria, jednoznacznie jednak nie oświadczył, że rezygnuje. Jego wycofania należy się jednak spodziewać. Wybór metody głosowania był pierwszą próbą sił, którą z kretesem przegrał. Wniosek Janusza Hańderka o głosowanie za pomocą kartek wrzucanych do urny został odrzucony - tylko 18 osób było "za", aż 93 "przeciw", a tylko 1 osoba się wstrzymała. Nie pomogło Wojciechowskiemu nawet machanie szabelką jego poplecznika - Zdzisława Kręciny, który zatęsknił za głosowaniem "za kotarą". - To nas podzieliło, a atmosfera miała być naszym świętem. Nikt nie kwestionuje, że naciśnięcie nie jest tajne, ale chodzi o komfort. Ile można zobaczyć kolegów, widzieć jak głosują. Proponuję wyjście: mamy sławną kotarę, niech sobie każdy wejdzie i za nią przyciśnie! - przekonywał wspaniałomyślnie Kręcina, ale nic nie wskórał, sprawa została przesądzona we wcześniejszym głosowaniu. Jeżeli Wojciechowski nie wróci na salę obrad gdy delegaci dojdą do punktu 19 - "Wystąpienie Przewodniczącego Komisji Wyborczej - zgłoszenie kandydatów na Prezesa", będzie to oznaczało jego wycofanie się z wyścigu po fotel prezesa. Z Hotelu Sofitel Michał Białoński, Krzysztof Oliwa