W piłkarskim światku wrze po skandalu w finale Pucharu Polski. Kibole przerwali imprezę na kilkanaście minut. Teraz szuka się winnych tej sytuacji. PZPN chce karać klub z Warszawy, tymczasem odpowiedzialniość za te wydarzenia ponieść powinien przede wszystkim organizator meczu. Ogromne kontrowersje wzbudza też sposób w jaki kibice Legii weszli w posiadanie biletów na to spotkanie. Dostali je na wyraźne życzenie PZPN-u, a rozprowadzało je Stowarzyszenie Kibiców Legii Warszawa. W rozmowie z prezesem PZPN w dzisiejszej "Gazecie Wyborczej" pada zarzut, że to związek odpowiada za sprzedaż biletów niezidentyfikowanym osobom. - Przecież to nie ja się tym zajmowałem, tylko sekretarz generalny związku, Krzysztof Rola - Wawrzecki - w swoim stylu broni się prezes Listkiewicz - I z tego co wiem, kibice byli weryfikowani. Na pytanie dziennikarza, czy w takim razie prezes może zaręczyć, że na obiekt nie wpuszczono nikogo z zakazem stadionowym, Listkiewicz już się waha: - No aż tak, to nie. nie zaręczę... - Mam też pretensje do służby, która wpuszczała kibiców, że pozwoliła im wnieść na stadion materiały pirotechniczne - stwierdza. Zaraz potem dodaje, że w Zurychu też kibice ostatnio rzucali race. - Tam zadyma była dzisięć razy gorsza niż w finale PP - zapewnia. Szef PZPN jest przekonany, że jeśli kibole Legii powtórzą swoje wybryki podczas meczu w europejskich pucharach, to UEFA nie zawaha się odwiesić Legii nałożonej na nią kary. Po zadymie w Wilnie europejska centrala ukarała bowiem Legię dwuletnim zakazem gry w Europie, tyle, że w zawieszeniu. - Najświeższy jest tu przykład Ferencsvarosu - mówi Listkiewicz. - Klub z Budapesztu też odciął się od swoich kibiców. Ci nadal rozrabiali, więc UEFA wyrzuciła ich z pucharów. Minister MSWiA, Grzegorz Schetyna, nie ma wątpliowści, kto jest odpowiedzialny za zajścia w finale PP: - Kluby organizują mecze w sposób profesjonalny, a to , jak to było zrobione w Bełchatowie - zgroza. PZPN sam sobie podkłada głowę pod topór . - PZPN podjął ryzyko, dając kibicom bilety i weźmnie za to odpowiedzialnosć- przyznaje wreszcie Listkiewicz. - Jeżeli policja wskaże, że wina leży po naszej stronie, ukarani zostaną także ludzie z PZPN. Minister Schetyna podkreśla, że policja sprawnie poradziła sobie z zaprowadzeniem porządku na trybunach. - Do momentu rozróby zgodnie z zasadami była na zewnątrz obiektu. - zaznacza. Schetyna zapowiedział zdecydowane działania po tych skandalicznych wydarzeniach: - Minister Adam Rapacki wysłał list do prezesa Listkiewicza z żądaniem wyjaśnień. Wskażemy osoby, które popełniły kardynalne błędy w organizowaniu imprezy masowej o podwyższonym ryzyku. Schetyna zapowiada też ukaranie wszystkich kiboli, którzy brali udział w rozróbach. - Nie skończy się na trzech zatrzymaniach - twierdzi. Tymczasem selekcjoner reprezentacji Polski, Leo Beenhakker grzmi: - To wielki wstyd dla Polski. Polski futbol i tak nie ma w świecie dobrego image'u. Myślicie, że te wybryki go poprawią? - pyta retorycznie. - Każdy kto był zaangażowany w organizację finału powinien się wstydzić. Organizator, który odpowiada za to wszystko nie nadaje się do tej roboty. Gdybym ja popełnił głupoty tej miary jako trener, zostałbym zwolniony. A widzę tylko wzruszanie ramionami: "Stało się, no trudno."