Barcelona zdobyła Madryt, wygrywając z Getafe 2:0, a Real Barcelonę pokonując Espanyol 3:0. W dzisiejszych meczach Primera Division nie bez trudu, ale jednak zdecydowanie wygrywali faworyci. Drużyna Manuela Pellegriniego zdobyła twierdzę Cornella-El Prat, nowy stadion na inaugurację którego Espanyol rozbił w meczu towarzyskim Liverpool (3:0). Granero, Guti i Cristiano Ronaldo - oni pokonali Kameniego - tym razem zdecydowanie lepiej grała obrona królewskich, nr 1 w zespole był jednak Kaka (dwie asysty). W zgodzie z planem rotacyjnym Manuel Pellegrini posadził na ławce: Raula, Ronaldo i Lassa, czyli wszystkich graczy, którzy zdobywali gole na inaugurację z Deportivo. Szansę dostał za to Guti wykorzystując ją golem i asystą. Tak jak Getafe z Barceloną, tak Espanyol z Realem miał na początku swoje szanse. Im dłużej trwał jednak mecz, tym indywidualne możliwości gości brały górę. Ronaldo i Raul weszli w drugiej połowie i właśnie w ostatnim kwadransie padły dla królewskich dwie bramki. W 90. min do siatki trafił Cristiano Ronaldo, a po dobrym występie Zlatana Ibrahimovica w Madrycie ucichną dyskusje o trudach aklimatyzacji graczy wartych 170 mln euro. Real i Barcelona wydały latem na transfery ponad 350 mln. Kwota wielokrotnie przewyższająca możliwości całej reszty klubów Primera Division, dla których szczytem marzeń były wzmocnienia w granicach 5 procent tego, co wydał Florentino Perez. Barca kupiła graczy za 100 mln euro tak trochę mimochodem, bo przecież drużynę miała zbudowaną (zdobyła nią wszystkie tytuły). Już przed startem rozgrywek Primera Division wydawało się więc, że dwa największe kluby zdominują rozgrywki w stopniu w ostatnich latach niespotykanym. Na razie, mimo problemów Realu i Barcy, ta teoria się sprawdza. Dzisiejsze zwycięstwa robią wrażenie, szczególnie w tak trudnym tygodniu, kiedy gwiazdy Barcy i Realu rozjechały się po świecie na mecze reprezentacyjne, a ich rywale z Getafe i Espanyolu myśleli tylko o meczach z nimi. A potem wyszli na swoje stadiony i nawet gola nie zdobyli. Ciekawe jak to wszystko potoczy się dalej. W następnej kolejce na Camp Nou przyjeżdża Atletico (jeden punkt w dwóch meczach), a w czwartej Real jedzie do Villarrealu. Jak długo będziemy czekać, aż ktoś z wielkiej pary pierwszy się potknie? <a href="http://dariuszwolowski.blog.interia.pl/?id=1774074">Zobacz tekst i dyskutuj na blogu Darka Wołowskiego.</a> ZOBACZ RÓWNIEŻ: <a href="http://sport.interia.pl/raport/Barcelona-Real/news/barcelona-zdobyla-madryt,1367159">Jak Barcelona zdobywała Madryt</a> <a href="http://sport.interia.pl/pilka-nozna/ligi-zagraniczne/hiszpanska">Serwis Primera Division</a> <a href="http://sport.interia.pl/pilka-nozna/ligi-zagraniczne/hiszpanska/tabela,42">Tabela Primera Division</a>