Przed rundą wiosenna po bramkostrzelnego napastnika sięgnęła Legia Warszawa, aby załatać dziurę po odejściu Stanko Svitlicy. Okazało się, że to był strzał w dziesiątkę, bo "Włodar" w pięciu meczach zdobył cztery bramki. Dziś podczas meczi Wisła - Legia będzie miał okazję przypomnieć się krakowskim działaczom i zapowiada, że zrobi wszystko, aby wygrała jego drużyna. - To ważne spotkanie, bo między najlepszymi zespołami. I ono nie zadecyduje o tym, kto będzie mistrzem, ale mocno rozjaśni sytuację. Ten, kto będzie górą w Krakowie, przybliży się do tytułu - powiedział Włodarczyk w rozmowie z "Dziennikiem Polskim". "Włodar" żałuje, że w ataku nie będzie miał partnera w osobie Marka Saganowskiego, który z powodu kontuzji odniesionej w meczu Pucharu Polski z Jagiellonią nabawił się kontuzji. - Szkoda, z Markiem świetnie się rozumieliśmy. Nie ma co jednak rozpaczać. W kadrze Legii jest dwudziestu zawodników i na takie wypadki trzeba być przygotowanym.