To był piękny wieczór w Poznaniu, po awansie do rozgrywek grupowych Ligi Europejskiej. Wynik 0-0 może być wspaniały, ale nie zwalnia z krytycznego spojrzenia na "Kolejorza". Nie podoba się to trenerowi Jackowi Zielińskiemu. W pomeczowym wywiadzie zaatakował "pseudoekspertów". Jarosław Araszkiewicz, Mariusz Niewiadomski, czy Paweł Wojtala mają to brać do siebie - na poważnie?! Co więcej - "Araś" ma rację, iż Lech ma problem z przygotowaniem fizycznym. Nawet jeśli piłkarze mistrza Polski pobiegali do końca meczu z Dinpro, to biegali w jednostajnym tempie. Zieliński ciągle i wciąż coś ma do dziennikarzy. W przeddzień meczu decydującego o mistrzostwie Polski z Zagłębiem Lubin, coś palnął. Nie powstrzymał się w Dnipropetrowsku, gdzie "pozdrawiał dziennikarzy z Poznania". Teraz wymierzył cios w ekspertów... Właściciel Lecha, Jacek Rutkowski mówi: "Wypowiedzi Zielińskiego mi nie przeszkadzają. Może mówić, co chce. Każdy trener ma swój styl, inny był Smuda, inny jest Zieliński". Rutkowski ciesząc się z awansu do Ligi Europejskiej, zaznacza jednak: "Celem była Liga Mistrzów. Naprawdę można było wyeliminować Spartę Praga". Pół żartem, pół serio dodaje: "Piłka nożna jest biznesem nieporównywalnym z niczym innym. Ze Spartą "Bosy" myślał, że do piłki ruszy Kotorowski, "Kotor" dumał, że sytuację wyjaśni Bosacki, a z tego wszystkie jest karny i gol dla prażan. W jednej chwili tracimy co najmniej 30 milionów złotych". Lech awansując do Ligi Europejskiej zarobi co najmniej 10 milionów złotych, mając w grupie Juventus Turyn, Manchester City i Salzburg. Budżet Lecha sięga 50 milionów złotych, więc to poważny zastrzyk finansowy, te 10 milionów. Rutkowski mówi: "Cenię sobie ten awans nadzwyczajnie, bo wyeliminowaliśmy klub, który ma budżet 50 milionów, ale euro. Czyli tak z cztery razy większy od naszego. Jak patrzyłem na poszczególnych piłkarzy Dnipro, to też mam wrażenie, że niemal na każdej pozycji mają zawodników lepszych od naszych. No może poza środkiem defensywy, gdzie u nas królował Manuel Arboleda. Może nie powinienem tego mówić, bo na dniach czekają nas rozmowy o przedłużeniu kontraktu z Maniusiem. Ale co tam - to wielka postać Lecha! Koniecznie chcemy go zatrzymać w naszym klubie!". Znajdujący się - od czterech lat w życiowej formie! - Manuel Arboleda to priorytet. Ważne jest, że Lech pozyskał Artjomsa Rudnevsa, Łotysza, który strzelał gole na Węgrzech. Rutkowski relacjonuje: "Zarzuca nam się, to czy tamto, a pozyskanie Rudnevsa było nadzwyczaj trudne. Przeciągało się, ponieważ początkowo żądano za tego piłkarza 1,1 miliona euro". Po tym jak wystąpił w eliminacjach Ligi Europejskiej, Lech złożył ofertę na 400 tysięcy euro. Jeszcze kilkanaście dni trwały targi, a ostateczna suma odstępnego to 650 tysięcy euro. Dotychczas największą sumą odstępnego, którą zapłacił "Kolejorz", było 600 tysięcy euro za Bośniaka Semira Stilica. Rutkowski podkreśla: "Nas nie stać na kosztowne pomyłki". Media teraz piszą, że rewelacyjny Brazylijczyk Cleo mógł grać przy Bułgarskiej. "To jakaś wierutna bzdura - owszem spodobał nam się ten piłkarz, ale Partizan na dzień dobry powiedział nam 2,5 miliona euro" - mówi szef Lecha. Do normalnych treningów wraca Bartosz Bosacki, po tym jak w 1. kolejce Ekstraklasy na Widzewie doznał wstrząsu mózgu. Ostoja defensywy Lecha zagra po raz pierwszy w czwartek w meczu TUR Turek - Lech, z którego dochód przeznaczony będzie dla powodzian. Na koniec cytat z trenera Jagiellonii Białystok, Michała Probierza. Już w niedzielę mecz "Jaga" - Lech, a szkoleniowiec rywala mistrza Polski zaznacza: "To był majstersztyk, jak Lech zaprezentował się z Dnipro. Przypomnijcie sobie, jak Mourinho zagrał z Interem w Barcelonie. Po co Lech miał otwierać grę w drugiej części spotkania? Czy Dnipro miało jakąkolwiek groźną sytuację? Chylę czoła przed tym, co mistrz Polski zaprezentował w defensywie". Najbliższe godziny Probierz spędzi jednak nad tym, co pozwoli rozmontować obronę Lecha. Mistrz Polski już wkracza w krytyczny moment sezonu 2010/2011 - najbliższe pięć meczów ligowych to same wyjazdy: najpierw Jagiellonia, a następnie Śląsk Wrocław, Polonia Warszawa, Legia Warszawa i Bełchatów. Pierwszy mecz na własnym stadionie to dopiero połowa października i konfrontacja z Zagłębiem! Dyskutuj o artykule z Romanem Kołtoniem!