- Jeśli ta afera ma się wreszcie skończyć, to nie można dłużej udawać, że korupcji w polskiej piłce nie ma - dodał skruszony Wit Ż. - Żeby to wszystko się skończyło, niech ludzie mający coś na sumieniu zgłaszają się na policję. I to jak najszybciej, żeby się oczyścić. Tak będzie lepiej dla nich i dla polskiej piłki również - podkreślił były sędzia piłkarski. Na pytanie dlaczego sam się nie zgłosił stwierdził, że bagatelizował sprawę. - Myślałem, że to nie są aż tak poważne zarzuty. Teraz mogę tego żałować - mówił. Wit Ż. zaapelował do całego środowiska, a nie konkretnych osób. - Jako człowiek trochę już doświadczony mam prawo do takich wypowiedzi. A mówię te słowa nie tylko do sędziów, bo oni są w tym wszystkim ostatnim ogniwem. Mówię to do tych, od których się zaczyna, czyli działaczy, klubów, obserwatorów. To już zaszło tak daleko, że dłużej trwać nie może - wyznał Wit Ż. - Znajomość z Ryszardem F. "Fryzjerem" odbija mi się teraz mocną czkawką. Znałem go i wcale tego nie ukrywam. Inni też go znali. Później zostałem w cały ten układ wmanewrowany. Mogłem czasami coś chlapnąć i to zostało wykorzystane - zakończył Wit Ż.