W dzisiejszym spotkaniu Wisła była zagubiona, nie grała z pierwszej piłki, w niczym nie przypominała zespołu, który w ubiegłym sezonie ogrywał Parmę i Schalke. Już przebieg pierwszych 45 minut nie nastrajał polskich kibiców optymistycznie. Wiślacy grali źle, wolno, bojaźliwie. W zasadzie stworzyli sobie tylko jedną sytuację bramkową, gdy po rzucie rożnym piłkę przed bramkę zgrał Paszulewicz, a Stolarczyk przeniósł piłkę ponad poprzeczką. Podobnie jak w Brukseli, Wisła przegrała walkę o środek boiska. Zarówno boczne sektory boiska, jak i jego środek został opanowany przez Belgów, którzy łatwo stwarzali sobie groźne sytuacje. W zasadzie tylko nieskuteczności Aruny i dobrym interwencjom Paszulewicza Wisła zawdzięczała zachowanie czystego konta. Druga połowa była bliźniaczo podobna do pierwszej części gry. Wisła grała "na stojąco", pressing gości był paraliżujący dla krakowian, którzy nie mieli żadnego pomysłu na rozegranie piłki. Na plus trzeba oddać celny strzał na bramkę, kiedy w dobrej sytuacji znalazł się Żurawski, ale na posterunku był jednak Zitka. Okazję na bramkę miał również Frankowski. Kompany zdołał jednak naprawić swój błąd i zablokować uderzenie krakowskiego napastnika. Wisła była cieniem zespołu, który w piątek ograł Górnika. O braku wiary krakowian w możliwość awansu najlepiej świadczy fakt, że gdy w 75. minucie Henryk Kasperczak ściągał z boiska Szymkowiaka, piłkarz spacerkiem podążył w kierunku bocznej linii boiska. Dopiero gniewna reakcja publiczności zmusiła go do przyśpieszenia kroku. Jedyny gol padł w 84. minucie. Aruna, który do tej pory mógł strzelić przynajmniej trzy gole (kilka minut wcześniej piłka po jego uderzeniu głową trafiła w poprzeczkę), ograł przy linii bocznej Jopa, przy biernej postawie obrońców wbiegł w pole karne i wyjątkowo popisał się celnym strzałem, przy którym Adam Piekutowski nie miał szans. Wisła musi jak najszybciej zapomnieć o rywalizacji z Anderlechtem. Nikt nie chce oglądać tak grającej polskiej drużyny w Pucharze UEFA. <A href="http://nazywo.interia.pl/pilka_n/lmk/3?data_rozp=2003-08-26">Zobacz wyniki wtorkowych spotkań eliminacji Ligi Mistrzów.</A> Wisła Kraków - Anderlecht Bruksela 0:1 (0:0) Bramka: Aruna Dindane (85) Żółte kartki: Mariusz Jop, Damian Gorawski (Wisła); Ki-Hyeon Seol (Anderlecht) Sędziował: Conrad Plautz (Austria). Widzów: 10 000 Wisła: Adam Piekutowski - Maciej Stolarczyk (65-Daniel Dubicki), Jacek Paszulewicz (70-Łukasz Nawotczyński), Mariusz Jop, Marcin Baszczyński, Damian Gorawski, Paweł Strąk, Mirosław Szymkowiak (75-Grzegorz Pater), Brasilia, Tomasz Frankowski, Maciej Żurawski. Anderlecht: Daniel Zitka - Olivier Deschacht, Vincent Kompany, Olivier Doll, Hannu Tihinen, Ki-Hyeon Seol, Goran Lovre (71-Christian Wilhelmsson), Walter Baseggio, Besnik Hasi, Par Zetterberg (87-Mark Hendrikx), Aruna Dindane (87-Ivica Mornar).