Kibice na całym świecie dawno nie oglądali takiego początku Gran Derbi Europa. Już w 5. minucie, po dośrodkowaniu Higuaina, niefortunnie interweniował Thuram i piłka wpadła prosto pod nogi Ruuda van Nistelrooya. Holender z 16 metrów dokładnie przymierzył i Victor Valdes był bezradny. Barca odpowiedziała bardzo szybko, bowiem w 10. minucie świetne zagranie Samuel Eto'o wykorzystał Lionel Messi i debiutujący w klasyku na Camp Nou młody Argentyńczyk w sytuacji sam na sam nie dał szans Casillasowi. Radość w Katalonii trwała raptem 120 sekund. Szarżującego w polu karnym Gutiego sfaulował Oleguer i arbiter Undiano Mallenco bez wahania wskazał na "wapno". Z jedenastu metrów nie pomylił się van Nistelrooy i nim minął kwadrans Holender dwukrotnie był na liście strzelców! Minęło kolejne pięć minut i bliski wyrównania był świętujący 26. urodziny Samuel Eto'o. Kameruńczyk tym razem musiał jednak uznać wyższość kapitalnie interweniującego Casillasa. Co nie udało się Eto'o, udało się ponownie Messiemu. W 28. minucie Ronaldinho z Eto'o wdarli się przebojem w pole karne i chociaż Casillas zdołał obronić techniczne uderzenie Brazylijczyka, to jednak "poprawka" pod poprzeczkę Messiego była już poza zasięgiem golkipera Realu. W końcówce pierwszej połowy podopieczni Franka Rijkaarda osiągnęli przygniatającą przewagę, ale zamiast trzeciego gola "blaugrana"... straciła piłkarza. Minutę przed przerwą za ostre wejście w nogi Fernando Gago sędzia Undiano Mallenco ukarał drugą żółtą i po chwili czerwoną kartką Oleguera. Na drugą połowę Rijkaard niespodziewanie zostawił w szatni Eto'o (zmienił go Sylvinho), a po godzinie gry na murawie nie było także Raula. Fabio Capello szybko zwietrzył szansę na cenne zwycięstwo i wysłużonego kapitana "Królewskich" zastąpił Robinho. Na efekty takich działań nie trzeba było długo czekać. Gra Realu natychmiast nabrała właściwego rytmu i chociaż van Nistelrooy zmarnował dwie kolejne wyśmienite okazje, to jednak w 72. minucie Camp Nou zamilkło. Guti precyzyjnie dośrodkował z rzutu wolnego w pole karne, a tam Sergio Ramos wygrał z Puyolem powietrzny pojedynek i po jego strzale głową pika odbiła się od poprzeczki i wpadła do siatki. Nikomu jednak chyba nie przyszło do głowy, żeby to był koniec emocji. Sześć minut później Casillas końcówką palców wybronił efektowne uderzenie Rafaela Marqueza, ale dwie minuty przed końcem świątynia Katalonii ponownie oszalała. Remis mistrzom Hiszpanii uratował po wspaniałym rajdzie i uderzeniu Leo Messi, kompletując w ten sposób hat-tricka. Sobotni klasyk był 154. ligowym pojedynkiem obu zespołów. Real zwyciężył 66 razy, Barcelona wygrała 58 spotkań , a po raz 30. odnotowano remis. FC Barcelona - Real Madryt 3:3 (2:2) Bramki: Messi (10, 28., 88.) - Van Nistelrooy (5, 13 - karny), Sergio Ramos (72). Widzów: 95 000. Barcelona: Valdés - Oleguer, Puyol, Thuram - Márquez (82' Gudjohnsen), Xavi, Iniesta, Deco (71' Belletti) - Messi, Ronaldinho, Etoo (46' Sylvinho) Real: Casillas - Salgado, Ramos, Helguera, Torres - Diarra, Gago, Guti (80' De la Red), Raúl (61' Robinho), Higuaín - Van Nistelrooy <A href="http://nazywo.interia.pl/pilka_n/his/1?id=11492&nr=26">Zobacz WYNIKI i ZESTAW PAR 26. kolejki Primera Division</a> oraz <A href="http://nazywo.interia.pl/pilka_n/his/1/tabela">TABELĘ hiszpańskiej ekstraklasy</a>