W minionym sezonie próbujący odbudować dawną potęgę Widzew miał otwartą drogę do awansu, ale szokująca seria dziesięciu remisów w końcowej części sezonu powstrzymała mocarstwowe plany łódzkiego klubu. 30 maja na stanowisku trenera Widzewa zatrudniono Zbigniewa Smółkę, który miał wprowadzić czterokrotnego mistrza Polski na zaplecze Ekstraklasy. Jednak w czerwcu nową szefową łódzkiego klubu została Martyna Pajączek, która zapowiedział budowę nowej drużyny Widzewa. Jak pisze łódzka "Gazeta Wyborcza", "Pajączek szybko wzięła się do pracy. Za punkt honoru postawiła sobie ściągnięcie Marcina Robaka". W ostatnich dniach coraz głośniej mówi się, że Robak, który był już jedną nogą w Miedzi Legnica, rzeczywiście może po dziewięciu latach wrócić do Widzewa. Co więcej "Dziennik Łódzki" podaje, że z klubem ma się pożegnać dyrektor sportowy Łukasz Masłowski, a nawet zatrudniony kilka tygodni temu trener Smółka. Jego następcą miałby być Marcin Kaczmarek. WS