Serbski pomocnik wraca do Legii Warszawa, ale kibice mają mu za złe, że latem miał przejść do Wisły. - Oświadczam więc, że nigdy nie nawiązałem kontaktu z jakimkolwiek pracownikiem Wisły, z nikim nie usiadłem przy stole i nie zacząłem rozmów na temat przeprowadzki do Krakowa. I nie jestem Pinokiem, bo to był drewniak, a nie piłkarz - mówi syn marnotrawny powracający właśnie do Legii Warszawa. - Na pewno przed nikim nie padnę na kolana, bo niczego złego nie zrobiłem - zapewnia Vuko.