Francuski pomocnik został oskarżony o zastraszanie rywala w tunelu, którym piłkarze wychodzili na płytę boiska. W obronie kolegi stanął kapitan "Czerwonych Diabłów" Roy Keane. Irlandczyka i Francuza musiał uspokajać sędzia Graham Poll. - Patrick ma 191 cm wzrostu i wystartował do Gary'ego. Wtedy rzekłem "spróbuj się za mną". Jeśli ktoś myśli, że może straszyć piłkarzy Manchesteru United, a Gary jest łatwym celem, to niech wie, że nie pozwolę na to - stwierdził "Keano". Vieira jednak zaprzeczył oskarżeniu. - Nikomu nie groziłem. Rozmawiałem z Royem Keanem i to wszystko. Gary Neville jest dużym chłopcem i sam by sobie poradził - powiedział Francuz. G. Neville zdradził, że przed meczem doszło do kilku incydentów, ale nie chciał podać ich szczegółów. - Było parę rzeczy, które mogą cię rozczarować, szczególnie gdy dotyczą one graczy takiego kalibru - stwierdził G. Neville. Arbiter spotkania sporządził raport na temat zachowania kapitanów obydwu drużyn. W wydanym komunikacie Angielska Federacja Piłkarska (FA) poinformowała, że nie będzie wyciągała konsekwencji wobec piłkarzy. Spotkanie zakończyło się zwycięstwem Manchesteru United 4:2. <a href="http://nazywo.interia.pl/pilka_n/ang/prle?id=7914&nr=25">Zobacz WYNIKI i ZDOBYWCÓW goli w 25. kolejce Premier League</a>