Poprzednia umowa "zbuntowanego" pomocnika obowiązywała do 30 czerwca 2006 roku. Po rozmowach z trenerem Henrykiem Kasperczakiem Kalu Uche zdecydował się, nie tylko wypełnić kontrakt, ale również przedłużyć go o kolejne dwa lata! - Podpisujemy z Kalu Uche nowy kontrakt na cztery i pół roku - powiedział na konferencji prasowej wiceprezes Wisły Zdzisław Kapka. - Nie ma w nim klauzuli, że zawodnik będzie mógł odejść od nas przed tym terminem za z góry określoną kwotę. Natomiast jeśli nadejdzie dla Nigeryjczyka oferta transferowa z innego klubu, będziemy ją rozpatrywać. Nie mogę nic powiedzieć na temat warunków finansowych umowy. - Popełniłem błąd i chciałem za niego przeprosić. Chcę wymazać z pamięci ostatnie pół roku. Moją przyszłość wiążę z Wisłą i chcę tutaj grać jak najlepiej - powiedział Uche chwilę po podpisaniu kontraktu. - Przepraszam za moje zachowanie działaczy Wisły, kolegów z drużyny i szczególnie wszystkich kibiców - dodał Nigeryjczyk. Z podpisania nowego kontraktu Uche bardzo zadowolony był szkoleniowiec Wisły, Henryk Kasperczak. To głównie za jego sprawą Uche zdecydował się wrócić do Krakowa. - Po długich rozmowach doszliśmy do porozumienia i bardzo się z tego cieszymy. Koledzy z drużyny ciepło przyjęli Uche, wybaczyli mu jego zachowanie. Dzięki temu mogliśmy podpisać nowy kontrakt powiedział Kasperczak, który uchylił się od odpowiedzi na pytanie, czy nowa umowa oznacza większe zarobki piłkarza. - To sprawy między Wisłą i piłkarzem. Nigdy o tym nie mówimy - stwierdził Kasperczak (). W nowej umowie Kalu Uche z Wisłą Kraków nie ma zawartej tzw. "klauzuli odejścia", a więc minimalnej kwoty za którą klub musiałby się zgodzić na transfer Nigeryjczyka. Dyskwalifikacja Uche, która kończy się 31 stycznia została zawieszona. Piłkarz pojedzie z drużyną na zgrupowanie do Francji.