- Koncentruję się tylko na teraźniejszości i przyszłości. Mam nadzieję, że ludzie będą mnie postrzegali przez pryzmat tego, co jeszcze zrobię, a nie tego co było - dodał Uche, któremu wielu fanów "Białej Gwiazdy" wciąż nie może zapomnieć strajku piłkarza w 2003 roku. - Chcemy stworzyć w Wiśle coś dobrego i to nas łączy. Będziemy walczyć razem, aby nasi bliscy byli z nas dumni - podkreślił pomocnik. W Wiśle nie ma już Henryka Kasperczaka. Nowym trenerem został Jerzy Engel z którym Nigeryjczyk po raz pierwszy spotkał się w pociągu z Warszawy do Krakowa. - Nie znałem go, ale on podszedł, przedstawił się i zaczęliśmy rozmawiać. Przegadaliśmy prawie całą drogę. Spodobała mi się jego wizja futbolu - mówił Uche. A jak ocenia szansę Wisły w eliminacjach Ligi Mistrzów? - W meczu piłkarskim wszystko może się zdarzyć, więc i my mamy szansę na awans do fazy grupowej. Nawet gdybyśmy mieli grać z najlepszym zespołem świata, to on także powinien czuć przed nami respekt. Wisła może zrobić wszystko, bo jest nieobliczalna. A poza tym w piłkę gra się po jedenastu, więc siły zawsze są równe - ocenił Uche.