- Liga francuska na pewno jest mocniejsza niż polska i cieszę się, że do niej trafiłem - powiedział Uche na łamach "Przeglądu Sportowego". - Nie jest łatwo od razu znaleźć w niej miejsce na stałe, dlatego potrzebuję czasu, by przekonać trenera do swoich umiejętności. Rozegrałem dwadzieścia jeden spotkań, lecz tylko część z nich od pierwszej minuty - dodał pomocnik. W ostatnim meczu przeciwko Strasbourgowi (0:2) Uche pojawił się na placu gry w 37. minucie, ale tylko dlatego, że kontuzji doznał David Jemmali. Działacze Bordeaux do końca kwietnia muszą zadeklarować czy zgodnie z opcją wykupią Uche, jeśli nie Nigeryjczyk ponownie będzie zawodnikiem "Białej Gwiazdy".