Obie drużyny stworzyły dość interesujące widowisko. Zabrakło tylko tego, co jest solą piłki nożnej, czyli goli. Obie drużyny miały jednak okazje na ich zdobycie. W pierwszej połowie Robinho ze strony gospodarzy, a z drugiej Fabrice Pancrate. Po zmianie stron sytuacji bramkowych było jeszcze więcej. Najlepszą dla "Królewskich zmarnował chyba Ruud van Nistelrooy, który z kilku metrów przeniósł trafił w poprzeczkę po dośrodkowaniu Davida Beckhama. Anglik, który ponownie wybiegł w podstawowym składzie Realu, próbował pokonać Antonia Doblasa z rzutów wolnych, ale tym razem mu to nie wyszło. Jakby tego było mało w doliczonym czasie gry pomocnik gospodarzy za faul dostał czerwoną kartkę. "Obejrzałem zapis telewizyjny zajścia, nie uważam, że było ono na tyle poważne, aby ukarać zawodnika czerwoną kartką" - stwierdził trener Realu Madryt Fabio Capello. Czerwona kartka jaką zobaczył Beckham w sobotę jest piątą w jego występach w hiszpańskim klubie i ósmą w całej sportowej karierze. Piłkarze Realu Betisu też mieli swoje szanse w drugich 45 minutach, ale Nano Rivas trafił w słupek po rzucie rożnym, a Pancrate przegrał pojedynek sam na sam z Ikerem Casillasem.