Mecz rozegrano na kameralnym stadionie w nadmorskim Monastyrze, a nie na reprezentacyjnym obiekcie Rades. - Na mecze reprezentacji w Tunisie przychodziło po 4-5 tysięcy kibiców, ale ginęli na tak dużym stadionie. Kibice w Tunezji przychodzą teraz bardziej na mecze swoich klubów, niż drużyny narodowej. W Monastyrze będzie zaś komplet 10 tysięcy fanów i świetna atmosfera na trybunach - mówił Interii przed meczem trener Kasperczak. "Orły Kartaginy" miały przewagę w polu, ale niewiele z tego wynikało, bo drużyna z Afryki Zachodniej, mająca w składzie wielu graczy z silnych zagranicznych klubów (jak Jonathana Ayite z Alanyasporu czy Mathieu Dossevi ze Standardu Liege) umiejętnie się broniła. W pierwszej części gry jedynym godniejszym odnotowania wydarzeniem był brutalny faul Aymena Abdennoura na skrzydłowym rywala Lalawele Atakora. Za to zagranie obrońca Valencii zobaczył żółtą kartkę. Gospodarze mogli prowadzić w 42 minucie, ale w dobrej sytuacji przestrzelił Youssef Msakni. Tunezyjczycy grali niedokładnie i notowali sporo strat. Nie pomagały rady udzielane przez Kasperczaka. Na szczęście dla "Orłów Kartaginy" druga połowa zaczęła się dla nich wyśmienicie. Po świetnym dośrodkowaniu z prawej strony dobrze grającego z przodu Ahmeda Akaichi do piłki najwyżej wyskoczył Msakni i ładnym strzałem głową pod poprzeczkę zaskoczył bramkarza rywala. "Jastrzębie" próbowały odrobić straty, ale Aymen Mathlouthi w bramce nie dał się zaskoczyć. Zresztą w końcówce Akaichi mógł podwyższyć rezultat, ale nie wiedzieć czemu sędziowie dopatrzyli się przewinienia napastnika gospodarzy i odgwizdali faul. Po trzech seriach eliminacyjnych gier Pucharu Narodów w grupie A, aż trzy zespoły mają na swoim koncie po 6 punktów (Tunezja, Togo i Liberia). Kolejne mecze już we wtorek. Togo u siebie w Lome podejmuje Tunezję, a Liberia najsłabsze w grupie Dżibuti. Awans do finałowego turnieju w Gabonie w styczniu i lutym 2017 roku, wywalczą mistrzowie 13 grup i dwa zespoły z najlepszym bilansem z drugich miejsc. Grać jest więc o co w każdym spotkaniu. W innym ciekawym dzisiejszym spotkaniu Nigeria zremisowała u siebie w Kadunie z Egiptem 1-1. "Super Orły" straciły trzy punkty w ostatniej minucie, po tym, jak do ich siatki trafił grający na co dzień w AS Roma Mohamed Salah. Michał Zichlarz