"Polityka klubu jest taka, by stawiać na młodych piłkarzy, na których będzie można zarobić. Oni w przyszłości będą identyfikować się z klubem, a kibice z nimi. W ciągu trzech, czterech lat musimy wprowadzić tych młodych graczy do pierwszej drużyny. Nie wyobrażam sobie, byśmy co roku zmieniali skład i kupowali nowych zawodników, jak ostatniego lata. W tym okienku transferowym nie spotkałem piłkarza, który byłby wzmocnieniem dla Legii. A ja ciśnienia nie mam. Wciąż szukam napastnika. Mam czas do końca lutego" - powiedział Trzeciak. W przeciwieństwie do stołecznego klubu, Wisła Kraków pozyskała dwóch reprezentantów Polski - Radosława Matusiaka i Wojciecha Łobodzińskiego. "Ci piłkarze chcieli początkowo grać za granicą. Wisła czymś ich skusiła. Podejrzewam, że bardzo wysokimi kontraktami. Zresztą po co nam Łobodziński, skoro mamy Radovicia, Grosickiego i Szałachowskiego? Po co nam Garguła, skoro na jego pozycję mamy Rogera i Gizę? Czy ci piłkarze byliby dla nas niezbędni? Czy podnieśliby poziom sportowy? Być może, ale nasza druga linia jest już i tak bardzo mocna. Nie graliśmy gorzej od Wisły. Brakowało nam tylko skuteczności" - stwierdził dyrektor sportowy Legii.