Poza stowarzyszeniem udziały w Odrze SA mają (po 20 proc.) Czech Zdenek Zlamal i Andrzej Rojek. Ten pierwszy wykupił wcześniej dług klubu wobec piłkarskiego menedżera, a związany z transferem Mariusza Nosala do Płocka z 1999 roku. Akcje stowarzyszenia w Odrze zostały zajęte przez komornika na rzecz tego długu i nawet była ogłoszona w marcu ich licytacja, która się nie odbyła. Tak więc Kozielski, na co dzień właściciel piekarni, będzie miał co prawda decydujący głos na walnym zgromadzeniu spółki, ale nic więcej z udziałami zrobić nie może. - Sytuacja jest zawikłana, bo ja nie jestem na razie udziałowcem a dotychczasowi mają prawo pierwokupu akcji należących do stowarzyszenia. Jestem chętny do zakupu, na pewno będę z pozostałymi udziałowcami rozmawiał. Teraz tak naprawdę najważniejsze są trzy pozostałe do końca sezonu mecze i utrzymanie drużyny w ekstraklasie. Na tym się skupiamy a o innych sprawach będziemy rozmawiać później - powiedział Kozielski, który zimą odpowiadał za serię 10 transferów do klubu, m.in. Mauro Cantoro, Brasilii czy bramkarza Arkadiusza Onyszko. Potwierdził pewne opóźnienia w wypłacie pieniędzy dla piłkarzy. - Chodzi o dwa i pół tygodnia i o część wypłat. Wydaje mi się, że Odra na razie jest dobrym płatnikiem. Zawodnicy wiedzą, że stajemy na głowie, żeby wszystko podopinać. W środę wyszli na trening wieczorem, to prawda. Myślę jednak, że czekali na wyniki obrad stowarzyszenia. Część z nich była na tym spotkaniu a na przykład Jan Woś wszedł do nowego zarządu - dodał Kozielski, który podkreśla, iż nie jest przypadkowym człowiekiem w Odrze. - Wszyscy mówią piekarz, piekarz, na piłce się nie zna. Fakt. W tej przez +duże P+ jestem nowy. Ale w piłce działam od kilku lat. A baza jaką stworzyliśmy w Wodzisławiu, jest jedną z lepszych w Polsce - dodał. Kozielski pięć lat temu założył klub Gosław Jedłownik, szkolący dzieci i młodzież, ale też posiadający m.in. trzy pełnowymiarowe trawiaste boiska, w tym jedno ze sztucznym oświetleniem z zapleczem socjalnym.