Hiszpan wrócił do gry na mecz Pucharu Ligi z Tottenhamem, który "The Reds" przegrali 2:4, odpadając jednocześnie z rozgrywek. W lidze radzą sobie jednak bardzo dobrze, kontynuując zwycięstwa, nawet bez swojego najlepszego strzelca z zeszłego sezonu. Sprawia to, że Benitez uczula Torresa, na to, że nikt mu za darmo miejsca w składzie nie odda. - Drużyna radzi sobie dobrze, więc Fernando będzie musiał walczyć o pozycję - oświadczył. - To oczywiste, że nie jest jeszcze w 100% sprawny i trzeba mu gry. To świetny piłkarz, ale Robbie Keane i Dirk Kuyt to zawodnicy, którzy mu nie ustępują - dodał. Keane, który przyszedł do zespołu z Anfield Road latem tego roku z Tottenhamu, w ostatniej kolejce strzelił swojego debiutanckiego gola w wygranym meczu z West Bromwich Albion (3:0). Kuyt ma na koncie juz cztery bramki i Benitez nie ma powodów, by martwić się o strzelecką formę swojej drużyny. Nie ukrywa jednak, że porażka na White Hart Lane z "Kogutami" bardzo go zabolała. - To oczywiście wielkie rozczarowanie, bo pożegnaliśmy się z Pucharem Ligi, a na dodatek zagraliśmy kiepski mecz - ocenił. - Myślę, że kilku starszych piłkarzy powinno wziąć większą odpowiedzialność za wyniki drużyny - dodał. W sobotę, Liverpool zagra na wyjeździe z Boltonem. Wygrana pozwoli im wskoczyć, przynajmniej na chwilę, na fotel lidera Premier League.