Ostatnie tygodnie śmiało można nazwać plamą w piłkarskiej karierze polskiego golkipera. Zaczęło się od ekscesów alkoholowych podczas zgrupowania reprezentacji i Celtiku, a następnie pojawiły się obrażające gesty w stronę kibiców Glasgow Rangers (nie po raz pierwszy). W dodatku nieodpowiedzialne zachowanie Polaka pogorszyło jego stosunki wewnątrz ekipy z Parkhead. Saganowski wciąż jednak uważa, że Boruc najtrudniejszy okres ma za sobą i teraz ponownie zacznie wykazywać swoje niebanalne umiejętności na boisku. - Przez dwa lata graliśmy wspólnie w Legii Warszawa i wiem, że to wspaniały bramkarz - mówi napastnik - To także mój dobry przyjaciel i zawsze mogę na niego liczyć. To profesjonalista pod każdym względem i jeśli ma jakieś problemy, szybko je rozwiązuje. Zarówno dla Celtiku, jak i reprezentacji Polski to czołowa postać. W polskiego golkipera pokłada nadzieję również menedżer The Bhoys, Gordon Strachan, który wierzy, że wszelkie problemy pozaboiskowe zawodnika są już przeszłością. - Od kilku tygodni często rozmawiam z Arturem, bo tego właśnie potrzebuje i wiem, o czym teraz myśli - powiedział Strachan - W jego sytuacji należy zapomnieć o popełnianych błędach i upewnić się, że takowe już się nie pojawią. W sobotę Celtic spotkał się z Motherwell w spotkaniu Scottish Premier League i wygrał 4:2. Boruc rozegrał całe spotkanie. W środę natomiast w meczu 1. kolejki Ligi Mistrzów piłkarze z Parkhead zmierzą się z mistrzem Danii, Aalborg BK, z Markiem Saganowskim w składzie.