Duńczycy grający na Wyspach Brytyjskich nie mogą stamtąd wyjechać, aby nie zostać poddanymi kwarantannie po powrocie z Danii, zakwalifikowanej przez brytyjskie władze do strefy "bardzo czerwonej". Kluby Premier League, w których grają piłkarze nie zgodziły się na ich wyjazd do Danii, w której następuje gwałtowny wzrost zakażeń koronawirusem, którego mutację wykryto u norek, przez które przenosi się na ludzi. Już osiem duńskich gmin jest zamkniętych do 3 grudnia i spodziewane są kolejne restrykcje.Na stadionie Parken w Kopenhadze zabraknie też selekcjonera "Trzech Koron". Janne Andersson od niedzieli przebywa na kwarantannie po wykryciu zarażenia koronawirusem u członka jego rodziny.Zdaniem mediów będzie to bardzo dziwny mecz, lecz na szczęście bez większej stawki, bo jest towarzyski."W obecnej sytuacji spotkanie w takiej formie nie jest z pozoru nikomu potrzebne, lecz może dać szansę pokazania się nowym zawodnikom, którzy zostaną powołani w poniedziałek w miejsce nieobecnych" - skomentował szwedzki dziennik "Aftonbladet".Duński "Ekstrabladet" wiadomość o nieobecności aż siedmiu najlepszych piłkarzy opatrzył nagłówkiem "Breaking News", podobnie jak zwycięstwo Joe Bidena w wyborach prezydenckich w USA.Gazeta stwierdziła: "mamy dziwne czasy i dziwne mecze z pustymi trybunami. Teraz zaczyna brakować piłkarzy i nasz selekcjoner Kasper Hjulmand musi w trybie natychmiastowym powołać aż dziewięciu dublerów. Jak przyznał, na wszelki wypadek, bo Europa się zamyka z dnia na dzień".Zbigniew Kuczyński