Ta wielka tragedia pogrążyła w smutku całą piłkarską rodzinę najbardziej utytułowanego klubu włoskiej Serie A Juventusu Turyn. Do fatalnego w skutkach nieszczęścia, jak informują włoskie media, doszło w sobotę, podczas rozgrzewki przed popołudniowym treningiem młodych piłkarzy, w Park West High School. W pewnej chwili na adepta szkółki "Starej Damy", który miał huśtać się na poprzeczce, spadła bramka i go przygniotła. Cerase został przetransportowany do szpitala, ale lekarze przegrali walkę o życie chłopca. Jak z kolei twierdzi brytyjska bulwarówka "The Sun", wypadek wydarzył się na oczach mamy chłopca, Barbary Riccardi. Sprawą z urzędu zajęła się nowojorska prokuratura. Trzeba wyjaśnić wszystkie okoliczności wypadku oraz ustalić, czy doszło do zaniedbań, a jeśli tak, to kto się ich dopuścił. Art