- To był słaby mecz w moim wykonaniu. Przepraszam chłopaków i dziękuję im za to, że pokazaliśmy charakter jako zespół. Popełniłem błąd, ale to się przecież zdarza. Żartujemy z chłopakami, że w sobotę miałem "toksyczne" rękawice - stwierdził na oficjalnej stronie internetowej klubu popularny "Giki". - To, że wpuściłem taką bramkę, było chyba wynikiem braku koncentracji. Nie mogę się jednak usprawiedliwiać, takie jest życie... W przerwie mówiliśmy sobie, że wychodzimy na boisko, tak jakby był bezbramkowy remis. Mogę podziękować kolegom i po jakimś małym piwku postawić - zażartował golkiper "żółto-czerwonych". Gikiewicz ma nadzieję, że w kolejnym meczu, z Bełchatowem, jego zespół ponownie zapisze na swoim koncie komplet punktów. - Musimy odrabiać te "oczka". Za tydzień jedziemy na misję "Bełchatów", by przełamać złą passę, która trwa już ponad rok i pokonać GKS - zapowiedział bramkarz Jagiellonii.