Na powtórkach wyraźnie widać, jak w dogrywce Thierry Henry pomaga sobie ręką i zagrywa piłkę do Williama Gallasa, a ten zdobywa bramkę, dzięki której Francja awansowała do finałów mistrzostw świata w RPA. "Wstrząsy wtórne" po głośnym meczu odnotowano nawet w kręgach politycznych. Podczas szczytu Unii Europejskiej o incydencie dyskutowali irlandzki premier Brian Cowen i prezydent Francji Nicolas Sarkozy. Sarkozy w obecności mediów wyraził swoje ubolewanie, ale niektórzy francuscy politycy posunęli się dalej? Christine Lagarde, francuska minister gospodarki: "To naprawdę smutne. Oczywiście jestem bardzo szczęśliwa, że nasza reprezentacja zagra na mistrzostwach świata. Co nie zmienia faktu, że to smutny awans, bo wywalczony przez? no cóż, przez oszustwo. FIFA powinna gruntownie przyjrzeć się swoim przepisom, bo moim zdaniem w takich przypadkach byłoby dobrze, gdyby można było powtórzyć mecz." PIŁKARSKI BOHATER CZY OSZUST? Uczucia pani minister podzielał irlandzki premier. Minister sportu w jego rządzie wystosował nawet do FIFA oficjalną prośbę o powtórzenie meczu. Petycja została jednak odrzucona mimo faktu, że zarówno Thierry Henry, jak i grono sędziowskie przyznało, że doszło do naruszenia przepisów. Wyrok FIFA zdaje się gasić ostatnie nadzieje irlandzkich kibiców, ale i wielu Francuzom awans wywalczony pomocną ręką Henry'ego nie daje pełnej satysfakcji.